KAŻDEGO DNIA



KAŻDEGO DNIA, która całkiem niedawno została sfilmowana, to na pierwszy rzut oka młodzieżówka, jak każda inna. Ale to tylko pozory i bardzo się cieszę, że w końcu po kilku miesiącach, odkąd ta książka rzucała mi się w oczy w księgarniach i bibliotece, nadeszła ta chwila, gdy dałam jej szansę. Cieszę się, bo dzięki temu poznałam chyba jedną z najdziwniejszych książkowych historii miłosnych, z jakimi dotąd miałam do czynienia.

Tajemniczy główny bohater i narrator tej powieści, który właściwie nie ma nawet imienia (każe nazywać się po prostu A., bo to pierwsza litera alfabetu), codziennie budzi się w innym ciele dowolnego rówieśnika, i to bez względu na płeć. Ten proces trwa, odkąd tylko A. sięga pamięcią. Obecnie ma 16 lat, ale mimo swojego bardzo młodego wieku posiada wiedzę i mądrość kogoś dużo starszego i doświadczonego. Zdążył już przywyknąć do swej niezwykłej natury, pogodzić się ze swym losem i tym, że nigdy nie będzie żył, jak inni. Pamięta też, że każdego dnia bierze odpowiedzialność za czyjeś życie, nauczył się więc trzymać wytycznych, które pozwalają mu uniknąć kłopotów.

Pewnego dnia, będąc w ciele niejakiego Justina, poznaje jego dziewczynę. Bardzo sympatyczna, lekceważona przez swego chłopaka Rhiannon od razu zjednuje sobie serce naszego bohatera. A. po raz pierwszy w swym pokręconym życiu czuje, że się zakochał. Dla Rhiannon gotów jest złamać reguły, których dotąd tak skrupulatnie przestrzegał. Chcąc za wszelką cenę utrzymać kontakt z dziewczyną, musi zdradzić jej swój sekret. Tylko czy możliwy jest związek z kimś, kto codziennie inaczej wygląda, inaczej się nazywa, mieszka w innym miejscu, może nawet zmienić płeć? Przecież to zakrawa na jakieś szaleństwo.

"Jestem zmęczony nieodczuwaniem. Zmęczony nienawiązywaniem więzi. Chcę tu być razem z nią, chcę być chłopakiem, który spełnia jej nadzieje, choćby tylko w tym krótkim czasie, jaki jest mi dany."

Kiedy dowiedziałam się, że jest w tej książce nieco fantastyki, z którą zwykle bywam ostrożna, przyznam, że miałam trochę mieszane uczucia. Na szczęście szybko się okazało, że fabuła tkwi jednak mocno w rzeczywistości, a dziwna zdolność zmiany wcieleń owiana jest aurą tajemnicy. Z samymi zmianami też miałam z lekka pod górkę - trochę potrwało, zanim udało mi się wciągnąć w fabułę i w ogóle oswoić się z A. Musiałam go nie tyle osadzić w jakimś konkretnym wyobrażeniu, co po prostu bliżej poznać. I to się udało, bo chociaż co dzień wygląda inaczej, posiada własny umysł i serce.

A. to bohater na wskroś pozytywny, chłopak z refleksyjnym podejściem do życia, który zawsze myśli o innych. Jego zalety uwydatniają się szczególnie w momentach, gdy przejmuje ciało kogoś o zupełnie innym usposobieniu. A. zwykle pragnie zapobiec wszelkim szkodom i nieszczęściom, dba o komfort i bezpieczeństwo tych, w których ciała się wciela. Pierwsze zakochanie sprawia, że ten jeden raz dla odmiany pragnie czegoś dla siebie. Czy gotowy jest w imię miłości namieszać w kwestiach, które sam nie do końca rozumie?
 
"Chodzi o to, że dokonujemy wyboru. Każdego dnia decydujemy, że nikogo nie skrzywdzimy. Nie jestem inny pod tym względem."

Pomysł na fabułę tej książki jest tak nietypowy, jak ryzykowny, i szczerze mówiąc, długo podejrzewałam, że autor prędzej czy później na czymś się potknie, że znajdę jakiś błąd czy nieścisłość, których mogłabym się przyczepić. Mnoży się tu przecież pytań bez liku, które mogłyby wręcz błagać o odpowiedź. Kim w ogóle jest A., skąd u niego ta nadnaturalna zdolność i czy takich przypadków jak on jest więcej? Dlaczego mimo zmian, jakie go codziennie dopadają, posiada stałą tożsamość chłopaka, a jednocześnie potrafi wcielić się w dziewczynę i wcale nie czuć się z tym niekomfortowo? Trudno prześwietlić jego losy, nie dostajemy tu wszystkiego podanego jak na tacy, dowiadujemy się tylko tyle, ile A. sam nam o sobie mówi - i ile sam wie.
Czy czuje się z tego powodu jakiś niedosyt? Moim zdaniem nie. Historia jest spójna, a psychologiczna wnikliwość, z jaką David Levithan prowadzi czytelnika przez kolejne rozdziały, pozwala wciągnąć się mocno w losy bohaterów bez względu na to, co się o nich wie, a czego nie. Dochodzi do tego też fakt, że górę w fabule wyraźnie bierze wątek romantyczny. To on napędza akcję, jest jej osią i nigdy nie tracimy go z oczu.

W typowych młodzieżówkach zwykle bywa tak, że dwójka młodych ludzi poznaje się i w sobie zakochuje. David Levithan także sięgnął po ten schemat, z tym że nieźle w nim zamieszał. W rezultacie powstała jedyna w swoim rodzaju wzruszająca opowieść o miłości między dwojgiem młodych ludzi, którym dane jest spotykać się ze sobą jedynie w pewnym specyficznym wymiarze. Jest w tym odpowiednia doza słodyczy, urok pierwszego uczucia, jest i zrozumiały dramat, bo ta miłość od początku nie ma dobrych widoków na przyszłość. Ale to właśnie ona jest powodem, dla którego warto ciągle próbować.


KAŻDEGO DNIA to książka ze szczególnym potencjałem, która dzięki całej galerii zróżnicowanych nastoletnich bohaterów, porusza również sporo ważnych kwestii takich jak brak zrozumienia, depresja czy nietolerancja. Historia A. stała się pretekstem do przyjrzenia się naszej żałosnej kondycji psychicznej we współczesnym świecie, w którym liczą się przede wszystkim, nie oszukujmy się, wygląd i pieniądze. Autor nie przepuszcza okazji, by wytknąć egoizm i stereotypy -dlatego A. równie dobrze może zostać wcielony w czarnoskórą piękność w typie Beyonce, co w otyłego chłopaka, którym wszyscy się brzydzą.
Ta książka jest pełna prostych, uniwersalnych, czasem bolesnych prawd, które dotyczą nie tylko bohaterów, i nie tylko nastolatków, ale właściwie każdego z nas, wyrażając nasze pragnienie posiadania swojego miejsca w świecie i przynależenia do drugiej osoby.

"Zaczynam rozumieć, że moje życie nie będzie prawdziwe, dopóki ktoś inny go nie pozna. A ja chcę mieć prawdziwe życie."

KAŻDEGO DNIA to jedna z lepszych młodzieżówek, jakie zdarzyło mi się ostatnio przeczytać, i dobrze wróży mojej dalszej znajomości z Davidem Levithanem. I chociaż mogłabym mieć do niego trochę pretensji za wykręcenie się przysłowiowym sianem w kilku ważnych kwestiach, wdzięczna mu jestem za oryginalny i piękny wątek romantyczny, tolerancję i delikatność w ukazaniu niełatwych tematów. Szczególnie ujęła mnie daleka od banału końcówka, kiedy A. podejmuje decyzję, która jest jego zdaniem tą jedyną właściwą. Ten znaleziony przez niego złoty środek pozostawił mi po sobie słodko-gorzką mieszankę smutku i nadziei. Nie wiem, czy druga część pt. PEWNEGO DNIA wnosi do tej historii cokolwiek nowego, ale i tak bardzo chętnie po nią sięgnę, bo to będzie arcyciekawe - ujrzeć wszystko jakby z drugiej strony, oczami zakochanej Rhiannon.


K A Ż D E G O   D N I A
(EVERY DAY)
DAVID LEVITHAN
PRZEKŁAD: DONATA OLEJNIK
WYDAWNICTWO DOLNOŚLĄSKIE / PUBLICAT. SA
2018

Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję Publicat.S.A. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz