SREBRNA DZIEWCZYNA





Znacie to powiedzenie co cię nie zabije, to cię wzmocni? Otóż jest ono chyba życiową dewizą bohaterki i narratorki SREBRNEJ DZIEWCZYNY Leslie Pietrzyk. Wychowana na prowincjonalnym zadupiu gdzieś w Iowa, przyjechała do miasta na studia. Biedna, licząca dosłownie każdego centa, niezbyt atrakcyjna, zaprzyjaźnia się z dziewczyną, będącą jej przeciwieństwem - bogatą, piękną i pewną siebie Jess. Pozwala się wykorzystywać, upokarzać, czasem wydaje się niemalże bezwolna. Jest skryta, zamknięta w sobie, nieskora do dzielenia się informacjami na swój temat. To wrażenie skrytości potęguje jeszcze fakt, że przez całe 383 strony książki pozostaje właściwie bezimienna. Jej zachowanie budzi litość, ale chwilami także taką irytację, że miałoby się ochotę mocno nią potrząsnąć.

Kiedy w międzyczasie zaczynają wyłaniać się z tej historii różne szczegóły dotyczące jej przeszłości, domu rodzinnego, w którym została jej młodsza siostra, nie można się oprzeć wrażeniu, że wkracza się na wyjątkowo grząski teren. Dowiadujemy się o sprawach latami zamiatanych cichaczem pod dywan. O tajemnicach, które nigdy nie miały prawa przekroczyć progu domu. Zaczynamy dostrzegać, że nasza dziewczyna to taka cicha woda, która ma co ukrywać i potrafi chłodno kalkulować. Zaczynamy też rozumieć, do czego byłaby zdolna, gdyby spuściła ze smyczy swoje skumulowane emocje. A te wszystkie wnioski nasuwają nam się na tle afery z zatrutymi cyjankiem kapsułkami tylenolu, od którego umiera 7 przypadkowych osób...

"Jedynym, czego mogłam być pewna przez resztę życia to to, że nigdy nie wolno mi pokazać złamanej, strasznej osoby, którą jestem, okropności, do jakich jestem zdolna."

Akcja książki obejmuje kilka lat, kiedy bohaterka studiuje, ledwo wiążąc koniec z końcem, nie mogąc liczyć z żadnej strony na konkretną pomoc, a jednocześnie żyjąc trochę na koszt przyjaciółki - która zresztą nigdy nie waha się jej tego wypomnieć. Jej przyjaźń z Jess oparta jest na dziwnej zależności. Jess jest jak otwarta karta, mówi naszej bohaterce o wszystkim; to typowy przykład gwiazdy, która sam złakniona uwagi, nie jest zbyt skora poświęcić jej trochę komukolwiek innemu - a już na pewno nie dziewczynie, z którą łączy ją rzekoma przyjaźń. Naszej bohaterce zdaje się to być nawet na rękę - okazuje się zręczną krętaczką, nie ujawniającą Jess niczego konkretnego na swój temat. Okłamuje ją nie tylko w sprawach dotyczących rodziny czy przeszłości; ukrywa przed nią także swoje obecne życie, i nie sposób w pewnym momencie nie stwierdzić, że mimo swojej stłamszonej pozycji i roli tła dla Jess, w gruncie rzeczy w jakimś pokręconym sensie zyskuje nad przyjaciółką znaczną przewagę.

"Bała się strachu, myliła go ze słabością, i jej sposobem na ten problem było styranizować samą siebie tak, by zrobiła coś, co ją przeraża. Ze mną było wprost przeciwnie: tak przywykłam do strachu, że niczego nie czułam."

Kreacja głównej bohaterki, która jest też narratorką tej historii, to istny psychologiczny majstersztyk. Przez całą lekturę właściwie trudno mi było się zdecydować, czy darzę tę dziewczynę sympatią, czy nie. Nawet kiedy wyraźnie wyczuwałam kryjący się za nią dramat, jej postępowanie wielokrotnie zbijało mnie z pantałyku, wydawało mi się kompletnie bez sensu, a ona sama zdawała się gubić w fałszywych sytuacjach, w które się zaplątała. Brak szczęścia, wyjątkowy pech, źle odczytywane, choćby i najlepsze intencje czy chęć uniknięcia jakiejkolwiek konfrontacji - wszystko to popycha ją do niezrozumiałych działań, uległości, szukania nietypowych, często niebezpiecznych wrażeń, stawiania sobie dziwnych celów, a w rezultacie czyni z niej postać, którą trudno właściwie ocenić. A może po prostu, w świetle tego wszystkiego, czego doświadczyła, nie powinno się jej w ogóle oceniać?

 "Nie było końca tym pragnieniom, potrzebom i wyobrażeniom, że jeszcze jedna rzecz będzie właśnie "tą" rzeczą, jeszcze jeden sweter, jeszcze jeden pocałunek, jeszcze jeden chłopak, jeszcze jedno cokolwiek."

Na uwagę zasługują też wykreowane z wnikliwością i starannością postacie drugoplanowe - zwłaszcza Jess, jej rodzice i jej chłopak Tommy. To ludzie wywodzący się ze środowiska, w którym mimo panującej recesji (akcja książki toczy się na początku lat 80-tych) wierzy się w siłę pieniądza. Tępawy Tommy studiuje dzięki pieniądzom ojca, Jess bezmyślnie zaspokaja swoje kaprysy na zakupach, dla ojca Jess nie ma sprawy, której nie dałoby się załatwić odpowiednią ilością banknotów.

Książka Leslie Pietrzyk to historia poruszająca niełatwe, szokujące tematy, będąca miksem powieści psychologicznej z młodzieżówką - i to połączeniem moim zdaniem udanym, chociaż styl, w jakim została napisana, może być ciężkawy w odbiorze. Powieść ma niespokojny klimat, mało dialogów, zaburzoną chronologię (wystarczy wspomnieć, że zaczyna się od części pt. Środek), czytając ją, trzeba się chwilami od niej oderwać, by przetrawić, co się przeczytało. Nie jest to lektura lekka i przyjemna, nie ma w sobie młodzieńczego wdzięku, nawet wątek romantyczny jest jak wyprany z emocji. Fabuła SREBRNEJ DZIEWCZYNY nawiązuje do autentycznego kryminalnego przestępstwa z prawdziwymi ofiarami, do którego doszło w Chicago. Autorce udało się bardzo zgrabnie wpleść ten motyw w fikcję i stworzyć historię o dziwnym, chwilami klaustrofobicznym charakterze, która jednak intryguje i wciąga, do końca trzymając w napięciu. Niestety właśnie finał okazał się najsłabszą częścią tej książki, który pozostawił mnie z dziwnym, jak na tak ciekawie wysnutą historię, uczuciem zdezorientowania i pustki.

SREBRNA DZIEWCZYNA to opowieść o walce o swoje miejsce w bezlitosnym świecie, w którym rządzi pieniądz; walce, która musi być czasem przemyślaną strategią, prowadzoną z ukrycia. To opowieść pokrętna i zdolna wyprowadzić czytelnika w pole. To historia o przeciętnej dziewczynie, z której życie zrobiło prawdziwą twardzielkę. Pytanie tylko: czy zdolną do wszystkiego?


S R E B R N A   D Z I E W C Z Y N A
(SILVER GIRL)
LESLIE PIETRZYK
PRZEKŁAD: JOANNA DZIUBIŃSKA
WYDAWNICTWO IUVI
2018

Za egzemplarz dziękuję serdecznie Wydawnictwu IUVI

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz