BEZ SŁOWA

P R Z E D P R E M I E R O W O



















20 lat temu Sarah Mackey przeniosła się z Anglii za ocean, chcąc uciec od traumy po wydarzeniu, które na zawsze odcisnęło się piętnem na jej życiu. Co roku jednak latem przyjeżdża do ojczyzny, by odwiedzić swych rodziców i przyjaciół. 37-letniej Sarah, będącej w separacji ze swym amerykańskim mężem, nie w głowie romanse, to kobieta, która zdaje się twardo stąpać po ziemi. Jednak pewne przypadkowe spotkanie w zabawnych okolicznościach zmienia wszystko. Kiedy Sarah poznaje Eddiego, trochę starszego od siebie stolarza z zawodu i zamiłowania, zapomina się i niczym nastolatka, przeżywa z nim pełen uniesień, romantyczny tydzień. Sarah ma wkrótce ma wracać do Stanów, ale kochankowie obiecują sobie, że zrobią wszystko, by ze sobą być. Jednak tuż po pożegnaniu kontakt z Eddiem całkowicie się urywa. Nie odbiera telefonu, nie odpisuje na sms-y. Nie odzywa się również na Facebooku. Wszelkie próby dotarcia do niego spełzają na niczym. W tej sytuacji Sarah szybko zaczyna gnębić niepokój, potem strach. Czy Eddie po prostu postanowił przerwać ich znajomość? A może coś mu się stało?
Co jest gorsze - niepewność, dzięki której można się trzymać jakiejś nadziei, czy okrutna prawda?

"Milczący telefon wyciąga z nas to, co najgorsze."

Ta książka ma w sobie wszystko, co powinna mieć dobra literatura kobieca, serwując swoim czytelniczkom niebanalną historię miłosną, z konsekwencjami, które dają solidnie do myślenia i poruszają do głębi. Kryjąca się w cieniu tragedia z przeszłości; spotkanie, które nie powinno się przydarzyć; intrygująca zagadka milczenia Eddiego - wszystko to składa się na opowieść, w której nie brak napięcia, bólu, smutku, ale i nieśmiało przebłyskującej nadziei, że, choćby nie wiem jak było trudno, z każdej sytuacji jest jakiejś wyjście i trzeba próbować je odnaleźć.

BEZ SŁOWA to pięknie, ze szczególnym kobiecym wyczuciem, napisana historia o wyjątkowych niespodziankach losu, o miłości, na którą nigdy nie jest za późno i o przebaczeniu, które niczym katharsis, uwalnia od ciężaru niejednokrotnie ponad siły, pozwalając zacząć wszystko od nowa. Siłą tej książki są również jej bohaterowie, wspaniale, realistycznie wykreowana dwójka przesympatycznych ludzi, którzy mając już pierwszą młodość za sobą, odnajdują w sobie nawzajem miłość życia. Po tym, czego oboje musieli doświadczyć w przeszłości, to uczucie jest niczym najpiękniejszy prezent od losu. W narracji, w przeważającej części należącej do Sarah, pojawiają się co rusz wspomnienia z idyllicznego tygodnia, spędzonego z Eddie'm - czytając te fragmenty, nie sposób się nie wzruszyć, nie uśmiechnąć - to chwile przesycone czystym szczęściem, które nie zwiastują nadciągającego dramatu. Zarówno z Sarah, jak i z Eddie'm niezwykle łatwo się zżyć, polubić ich, pragnąc dobrego zakończenia ich historii. Uwagę zwracają również bohaterowie drugiego planu, kilkoro przyjaciół, którzy są nimi nie tylko z nazwy - to ludzie, na których można liczyć w potrzebie, i którzy znakomicie dopełniają tę opowieść.

 "Nie wierzę, że miłość powinna być jak wybuch. Nie musi być dramatyczna, wygłodniała, czy jak tam jeszcze idiotycznie opisują ją pisarze i muzycy. Ale wierzę, że kiedy wiesz, to wiesz."

BEZ SŁOWA to debiut Rosie Walsh na naszym rynku i jestem pewna, że autorka zyska tą frapującą powieścią duże uznanie wśród polskich czytelników oraz kredyt zaufania na każdą następną. Zaskakująca, wzruszająca fabuła i duży ładunek emocji sprawią, że niejednej ( a może i niejednemu?) z Was, kto sięgnie po tę książkę, pod koniec łza się w oku zakręci (u mnie się bez tego oczywiście nie obyło). To opowieść, która Was wciągnie, dostarczy solidnej dawki wrażeń, ale i otuli, jak kocykiem, pozwalając ogrzać się w swym cieple. Jeśli lubicie dobre obyczajówki, zdolne przyprawić o mocniejsze bicie serca - nie przegapcie BEZ SŁOWA!

Książka już niedługo będzie miała swą premierę - wypatrujcie jej więc w księgarniach od 1 października!

"Mamy wybór (...) Nie jesteśmy tylko ofiarami naszego życia. Możemy wybrać szczęście."


BEZ SŁOWA
(GHOSTED)
ROSIE WALSH
PRZEKŁAD: ALEKSANDRA SZYMIŁ
WYDAWNICTWO ZYSK I S-KA
2018

Za egzemplarz przedpremierowy dziękuję serdecznie Wydawnictwu Zysk i S-ka.

2 komentarze:

  1. Lubię czytać debiuty. Uwielbiam. Może nie są do końca dopracowane, może w kilku aspektach kuleją, ale są tak świeże, że uzależniają :) Niecierpliwie czekam na premierę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To debiut Rosie Walsh u nas, ale ta autorka wcześniej już wydała kilka powieści pod innym nazwiskiem i zdaje się, że na Zachodzie jest całkiem dobrze znana.
      Co do debiutów w ogóle - masz rację, ja też bardzo lubię sięgać po takie świeżynki, i mam wrażenie, że są coraz lepsze. Początek kariery, a poprzeczka już wysoko, wysoko :)

      Usuń