SAVE ME

SAVE ME to książka o niezamożnej, ambitnej dziewczynie oraz bogatym, aroganckim chłopaku, którzy mają się ku sobie wbrew dzielącej ich przepaści społecznej - choć, jak się bliżej przyjrzeć, nie jest ona tu znów taka wielka, jakby się mogło wydawać ;). Historia Ruby Bell, skromnej i trochę zahukanej uczennicy elitarnego liceum Maxton Hall, oraz Jamesa Beauforta, również ucznia tejże szkoły, którego na zajęcia przywozi Royce'm własny szofer, to nic innego, jak współczesna wariacja na temat Kopciuszka.

Ruby to taka szkolna szara myszka, nie chcąca rzucać się w oczy. Ma swoje wzniosłe plany, w których główną rolę odgrywają studia w Oksfordzie. Tymczasem przez przypadek staje się świadkiem czegoś, co mogłoby narobić rodzinie Jamesa niezłych kłopotów, więc przystojny, nadziany rudzielec zamierza ją przypilnować, by nikomu o niczym nie pisnęła - nieważne, że ani jej to w głowie. W trakcie pilnowania poznają się bliżej i zaczyna między nimi iskrzyć. 

Jednak czy związek zwykłej dziewczyny i bogacza, związanego nazwiskiem z branżą modową, ma w ogóle rację istnienia?
 
"Wszystko będzie możliwe, gdy sam dla siebie przestaniesz być przeszkodą."

Mona Kasten to autorka z wyjątkowym talentem i swobodnym piórem. Uwielbiam lekkość, z jaką kreuje swoich bohaterów i wciąga w ich sprawy i świat. Jest dobra w opisywaniu zarówno romantycznych uniesień, prozy życia jak i epizodów pełnych humoru. Wciąż mam w pamięci, jak świetnie się bawiłam, czytając FEEL AGAIN  i właśnie takie klimaty spodziewałam się odnaleźć w nowej serii. 

Klimat oczywiście się znalazł, w tę historię od pierwszej strony po prostu się wsiąka. Odrobinę gorzej wypadła jednak sama fabuła, z której w pewnym momencie robi się trochę taka krówka ciągutka; z początku żuje się ją ze smakiem, a potem marzy tylko, by się rozpuściła. Impreza, mecz, impreza, randka, impreza... Życie bohaterów zdaje się toczyć z małymi przerwami od jednego melanżu do drugiego. A mowa, przypominam, o 18- latkach, przed którymi za moment trudne egzaminy na prestiżowe studia. Kiedy oni się uczą - nie mam bladego pojęcia.

Na tym tle perypetie Ruby i Jamesa (a raczej Ruby z Jamesem), początkowo oparte na utarczkach, potem na rosnącej wzajemnej miłosnej fascynacji, wypadły sympatycznie, chwilami wręcz uroczo. Między tą dwójką od początku nie brak sytuacji pełnych napięcia, ale również i tych zabawnych. Choć nie wciągnęło mnie to tak, jak się tego spodziewałam, przyjemnie się obserwuje, jak rozwija się ta znajomość i jaki obiera kurs.


Ruby to bohaterka, z którą mogłaby się utożsamić niejedna dziewczyna, chyba nie da się jej nie polubić; oddana rodzinie i przyjaciółce, słabo odnajduje się w towarzystwie bogatych rówieśników, w którym jest czymś w rodzaju pariaski. Jednak jak na skromną i nieśmiałą solidnie mnie zaskoczyła, odkrywając pod koniec swoją drugą naturę ;)
Wobec Jamesa pozostałam dość neutralna i myślę, że miało na to wpływ jego karygodne w paru sytuacjach zachowanie rozkapryszonego bogatego chłoptasia. Nie byłam też przez to zbyt skłonna użalać się wraz z nim nad jego nieszczęsnym losem przyszłego modowego potentata. Ten wychowany w luksusach złoty chłopiec marzy o wyzwoleniu się z jarzma rodzinnych obowiązków, ale musi ocknąć się i pomyśleć o realnych możliwościach usamodzielnienia się, a nie bujać w obłokach. Mam wielką nadzieję, że w dalszych tomach tak właśnie zrobi i w pełni się zrehabilituje.

Książkę czytało mi się szybko, przyjemnie i nie rozczarowała mnie w żaden szczególny sposób. Ale i nie oczarowała. Broni się świetnym stylem, więc chętnie sięgnę po kolejne tomy, choć jak na razie moje serce zdobył nie tyle James wraz z Ruby, co postać, która moim zdaniem trochę im tę historię ukradła ;) - Alistair ♥ To właśnie on i jego perypetie (a sporo tam rozrabia!) przykuły w tej książce gros mojej uwagi. 
Nie pogniewałabym się, gdyby Mona Kasten napisała kiedyś całkiem osobną powieść właśnie o nim ;)



S A V E   M E
CYKL: MAXTON HALL # 1
MONA KASTEN
PRZEKŁAD: EWA SPIRYDOWICZ
WYDAWNICTWO JAGUAR
2019

Za egzemplarz dziękuję serdecznie Wydawnictwu Jaguar.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz