DZIWNE SPOTKANIE


Jest rok 1916. Trwa wojna, którą później nazwą Wielką. Młody Anglik, John Hilliard doświadczył już jej okrucieństwa i bezsensowności. Podczas pobytu w domu na rekonwalescencji czuje się wyalienowany, nie znajdując wśród bliskich zrozumienia. Wręcz z ulgą wraca na front, mogąc przestać udawać, że wszystko jest w porządku, że wojna lada moment się skończy. We Francji dowiaduje się, że większość znajomych mu ludzi zginęło podczas letniej ofensywy, która go ominęła, a na kwaterę przydzielono mu nowego kolegę, Davida Bartona. Początkowa niechęć i dystans wobec Bartona szybko ustępuje zaciekawieniu.

John i David wywodzą się z dwóch odmiennych środowisk. Widać to na przykładzie ich korespondencji z rodzinami w Anglii. Listy, jakie Hilliard otrzymuje z domu, nie dość, że rzadkie, są suche i formalne; rodzice i siostra zdają się swą troskę o niego wyrażać najlepiej, śląc mu eleganckie, pełne frykasów paczki od Fortnuma. David, wychowany w rodzinie silnie ze sobą związanej, w której nikt nie ma problemu z wyrażaniem emocji, utrzymuje stały listowny kontakt ze wszystkimi swymi bliskimi, opisując im swój pobyt na froncie.
Hilliard i Barton są więc zasadniczo różni: John jest zamkniętym w sobie, zgorzkniałym na skutek ciężkich doświadczeń introwertykiem; David - chłopcem pełnym prostoty i pogody ducha, bezpośrednim i bezpretensjonalnym, a przy tym jeszcze zupełnie niewinnym, nieobciążonym żadnymi wojennymi przeżyciami.
John mimo woli od razu zaczyna go lubić; uczy się od niego na nowo kontemplować zapomniane uroki życia, znów patrzeć w przyszłość. David staje się również jedyną osobą, przed którą John potrafi się otworzyć i opowiedzieć o tym wszystkim, co go gnębi. Wkrótce głęboko się do Bartona przywiązuje i zaczyna lękać się o jego życie, pragnąc uchronić go przed potwornościami, które prędzej czy później czekają ich obu...

Susan Hill opowiedziała o przyjaźni dwóch chłopaków w okopach Flandrii w tak taktowny, subtelny sposób, że ich relacje wydają się być wręcz intymne, choć autorka zastrzegła, by nie wyciągać pochopnie wniosków, jakoby głęboka więź między nimi miała również fizyczny charakter. Niewątpliwie łączy ich coś niezwykłego, obaj są dla siebie nawzajem ogromnym wsparciem; dla Johna zetknięcie się z Davidem w ostatecznym rezultacie staje się wręcz zbawienne.

Hill z wnikliwością konfrontuje pojedyncze ludzkie losy i postawy z brutalną frontową rzeczywistością, gdzie nie ma miejsca na sentymenty, gdzie w każdej chwili można zginąć. Nad polami śmierci, w oparach kordytu, raz po raz rozbrzmiewa jednak Elgar, Schubert czy Mozart, gdyż ludzie próbują za wszelką cenę odgrodzić się od koszmarnej rzeczywistości życia w błotnistych okopach, pośród trupów i żerujących na nich szczurów, czerpiąc pociechę z tak prostych przyjemności jak czytanie czy słuchanie muzyki z płyt odtwarzanych na gramofonie, próbując przywołać choć na chwilę piękno świata, który został przez tę okrutną wojnę na zawsze skażony. Nie ma tu gloryfikacji wojny, przeciwnie - obnażone jest karygodne marnotrawstwo, bezsensowność działań i totalna ignorancja dowodzących, dla których setki, tysiące żołnierzy są tylko strzałką odpowiedniego koloru na mapie.

 DZIWNE SPOTKANIE to niepozorna książeczka, którą, buszując w bibliotece, niezmiernie łatwo przeoczyć, a jest ona ze wszech miar warta uwagi. Mimo jej niewielkiej objętości osobiście nie byłam w stanie przez nią przebrnąć w jeden dzień - wymaga wyciszenia, wzmożonego skupienia. Odwdzięcza się, budząc mnóstwo emocji.

Polecam wszystkim, którzy szukają prostych historii, zapadających głęboko w serce i pamięć. Jeśli traficie na nią gdziekolwiek, dajcie jej szansę.


D Z I W N E   S P O T K A N I E
(STRANGE MEETING)
SUSAN HILL
CZYTELNIK
1981