PÓŹNIEJ


Można być fanem Kinga albo nie, ale myślę, że jednego nikt mu nie odmówi: opowiadać to on potrafi. Mimo, że zaliczyłam z nim parę potknięć ("Historia Lisey" chociażby), moja ciekawość wobec jego powieści nie słabnie.
"Później" to klasyczny przykład Kinga, który mi "podchodzi" - bez wymyślnych scenerii czy apokaliptycznych wizji. Rozdziały frunęły jeden po drugim, nawet nie wiadomo kiedy. Kroiła się obiecująca historia w przyjemnym, gawędziarskim stylu. Tak się jednak złożyło, że te obietnice nie do końca zostały tu spełnione.