DZIKI ROMANS

P R Z E D P R E M I E R O W O

Z paniami Christiną Hobbs i Lauren Billings poznałam się stosunkowo niedawno, bo ubiegłej zimy, a to za sprawą SŁODKICH ROZKOSZY - pierwszego tomu, otwierającego serię pikantnych historii zatytułowanych wymownie WILD SEASONS. Spotkanie było naprawdę emocjonujące, a lekki, przyjemny, seksowny  i zabawny styl, w jakim autorki opowiedziały historię pierwszej z trzech par - Mii i Ansela, po prostu mnie zauroczył. Kolejnej części cyklu wypatrywałam więc ze sporą niecierpliwością.

Na bohaterów drugiego tomu Christina-i-Lauren wybrały tym razem znanych już ze SŁODKICH ROZKOSZY Finna, kanadyjskiego przyjaciela Ansela, oraz Harlow - rudowłosą przyjaciółkę Mii. Pamiętacie, jak skończył się zwariowany wypad trzech przyjaciółek z San Diego do Las Vegas po zakończeniu studiów? Wszystkie po pijanej nocy wzięły spontaniczny ślub z trójką uroczych, ale dopiero co poznanych facetów. Finn i Harlow, co prawda, równie szybko go potem anulowali, aczkolwiek wzajemne przyciąganie sprawiło, że spotkali się później raz jeszcze, by uprawiać dziki, nieokiełznany seks - co skończyło się zresztą niezbyt przyjemnym rozstaniem.

Wygląda na to, że nic więcej poza wyjątkowym dopasowaniem seksualnym, nie może tej dwójki ze sobą łączyć. Wywodzą się z dwóch totalnie różnych światów. Harlow Vega to córka gwiazd Hollywood, która nie musi troszczyć się o przyszłość - z takimi kontaktami i pieniędzmi zawsze będzie dobrze. Finnigan Roberts dla kontrastu zmaga się właśnie z wizją plajty rodzinnej firmy rybackiej, którą prowadzi od lat wraz z ojcem i dwoma młodszymi braćmi.

Kalifornijska imprezowa księżniczka i facet większość czasu chodzący w gumiakach, utrzymujący się z pracy fizycznej - przyznacie, że to chyba nie najszczęśliwsza kombinacja. Ale za to jaka ciekawa!
Kolejne spotkanie Harlow i Finna w San Diego, a także odgrzana między nimi namiętność, stawia ich oboje w sytuacji, w której będą musieli sobie odpowiedzieć, kim tak naprawdę dla siebie nawzajem są. Czy tylko znajomymi, którym dobrze ze sobą w łóżku? Czy może jednak kryje się za tym coś więcej?

"Podoba mi się, że Finn lekko mnie przeraża, wymyka się spod kontroli. Podoba mi się, że wlazł z butami w moje życie i rozepchnął wszystko na boki."

Harlow, wychowana w cieplarnianych warunkach, przez kochających rodziców, to typ naprawiaczki świata. Jeśli ktoś z jej bliskich ma jakiś problem, Harlow zawsze stara się przyjść z pomocą. Okazuje się jednak, że są sprawy, na które Harlow, choćby nie wiem, jak się starała, nie ma żadnego wpływu, i że dotyczą jej bardziej, niż jakiekolwiek inne. Innymi słowy - także ona potrzebuje czasem kogoś, na kim mogłaby się wesprzeć.

Barczyste ramiona solidnego i bardzo rodzinnego Finna nadawałyby się do tego w sam raz, a bolesna strata w dzieciństwie, jakiej doświadczył, zbliżyłaby go z Harlow bardziej, niż oboje mogliby przypuścić. Czy w końcu zrozumieją, jak wiele ich łączy?

Podobnie jak w poprzednim tomie, także i tej parze bohaterów autorki poświęciły sporo uwagi, kształtując z nich wiarygodne postacie z krwi i kości, a dwutorowa narracja pozwoliła dobrze ich poznać. Co prawda, Harlow i Finn nie rozgrzali mi serca do tego stopnia, jak Mia i Ansel, ale w rolach głównych sprawdzili się w sumie równie dobrze jak oni. Świetnie ze sobą kontrastują. Byłam ciekawa, jak rozwiążą swe problemy (które ich ze sobą w pokręcony sposób łączą!) i kiedy dadzą sobie szansę. Kto tu komu ustąpi? Jest między nimi wzajemna uraza, pyszny humor, przekomarzanie się i oczywiście porządna dawka świetnie odmalowanej miłosnej chemii i erotycznego napięcia, w opisach których duet CL osiągnął swego rodzaju wirtuozerię.
Wspaniale było również znowu spotkać się, choć tylko w epizodach, z niezapomnianymi i wciąż tak samo kochanymi Anselem i Mią. Mam do nich duży sentyment i podejrzewam, że to właśnie oni zostaną moimi ulubieńcami, jeśli chodzi o tę serię - cokolwiek mnie jeszcze w niej czeka (a będzie to służąca jak dotąd za tło trzecia para - Lola i Oliver).

DZIKI ROMANS to może niezbyt oryginalna, ale  i tak nieodparcie urocza historia o odnajdywaniu miłości i szczęścia, utrzymana w klimacie rodem z pikantnych komedii romantycznych. Czeka Was z nią czysta czytelnicza przyjemność, dużo dobrej zabawy i niezbędna odrobina wzruszeń, przyprawiających o wypieki na twarzy i szybsze bicie serca. Szykujcie w nim miejsce dla Finna, bo to facet, w którym można się solidnie zakochać!
 
"Patrzy na mnie tak, jakbyśmy mieli wspólną tajemnicę - i faktycznie mamy. Moja tajemnica brzmi: kocham go, cholera."


D Z I K I   R O M A N S
(DIRTY ROWDY THING)
CYKL: WILD SEASONS # 2
CHRISTINA LAUREN
PRZEKŁAD: KATARZYNA KRAWCZYK
WYDAWNICTWO ZYSK I S-KA
2018

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka.

ROZSTRZYGNIĘCIE CALLIE I KAYDENA







Callie i Kayden to dla mnie szczególna para. Oni pierwsi skradli mi spory kawałek serca. Od nich właśnie i od książek Jessiki Sorensen zaczęła się moja przygoda i fascynacja literaturą nurtu New Adult, która z powodzeniem trwa do dziś. ROZSTRZYGNIĘCIE CALLIE I KAYDENA to finał ich historii, która rozpoczęła jedną z lepszych w swym gatunku serię THE COINCIDENCE.
 

W pierwszych dwóch częściach o tej parze, przeczytanych niemal dwa lata temu, poznałam, z jakimi dramatami się oboje zmagali, nim studia na tej samej uczelni sprawiły, że poznali się bliżej. Zostali parą i pomogli sobie wzajemnie przejść przez najgorsze, walcząc z niszczącymi ich autodestrukcyjnymi skłonnościami i wychodząc w końcu w życiu na prostą. Nie było to łatwe. Callie prześladowała dotkliwa trauma z dzieciństwa, a Kayden był od lat ofiarą brutalnej rodzicielskiej przemocy.

Od tamtych wydarzeń, które ostatecznie ich ze sobą związały, minął rok. Oboje nadal studiują i robią pierwsze nieśmiałe wspólne plany na przyszłość. Kaydena czeka prawdopodobnie kariera zawodowego sportowca, a Callie z kolei widzi dla siebie szanse w pisaniu. Nic im już nie zagraża. Ale czy na pewno? Zarówno prześladowca Callie jak i ojciec Kaydena, zamiast siedzieć za swe postępki w więzieniu, wciąż przecież są gdzieś na wolności. Pokonane demony z przeszłości, chorobliwe nawyki także jeszcze potrafią dać o sobie znać. Czasami byle impuls wystarczy, by odezwały się dawne skłonności, nad którymi trudno zapanować. Czy Callie i Kayden, już dużo dojrzalsi, znając się praktycznie na wylot i wyczuwając swoje nastroje, potrafią ustrzec się wzajemnie przed powrotem do koszmaru, z którego z takim trudem się wyswobodzili? I czy na pewno są już gotowi na start w dorosłość już wspólną drogą?

Jak zwykle u Jessiki Sorensen, ta historia skupiona jest przede wszystkim na emocjach. Autorka znana jest z tego, że nie oszczędza swych bohaterów, tym razem jednak jest już dużo spokojniej, niż w poprzednich częściach, choć pewne sprawy w życiu Callie i Kaydena wciąż wymagają ostatecznego rozwiązania, by można je było zamknąć i ruszyć dalej. Oboje muszą raz na zawsze oddzielić przeszłość od przyszłości, ale też docenić w pełni to, co wspólnie osiągnęli. Znając ich już wcześniej, wiedziałam, czy ich na to stać, a jednocześnie byłam w stanie zrozumieć ich wahania i obawy.

"Nie mogę się zamartwiać tym, że Callie mnie zrani, bo ma taką moc. Całkowicie zawładnęła moim sercem i duszą. Z łatwością może je złamać."

Serie mają to do siebie, że z reguły są mniej lub bardziej naciągane, jak wleczone w nieskończoność nieszczęsne Bad Boy's Girl. Mam wrażenie, że także i ROZSTRZYGNIĘCIE CALLIE I KAYDENA dla niektórych pewnie będzie już niepotrzebnym odgrzewaniem kotleta. Ale myślę też, że znajdą się również i tacy, którym dobro Callie i Kaydena leży na sercu (bo na nie w pełni zasłużyli!) i którym miło będzie spotkać się ponownie z tą sympatyczną parą i przekonać się, czy pisany jest im ostateczny happy end. Przyznam, że ja byłam szczerze ciekawa, co u nich słychać i jak sobie radzą po tym wszystkim, co ich spotkało. Czy podołają nowym wyzwaniom, jakie stawia przed nimi wspólna przyszłość. Na dodatek Callie ze względu na swe pisarskie zapędy jest mi zwyczajnie bliska.

Plusem tej książki jest dla mnie również ponowne spotkanie z Sethem, moim ulubieńcem pośród bohaterów całej serii THE COINCIDENCE. Nie ma go tu, co prawda, zbyt wiele, bo i sama powieść jest skromna rozmiarem, ale każde jego pojawienie się wnosi do fabuły ożywczy humor (a jakże!:D) i ciepło. Pisałam już o tym wcześniej, ale nie mogę się powstrzymać, więc powtórzę: z niecierpliwością wyczekuję ukazania się u nas kolejnego tomu tej serii - właśnie o Secie i o jego chłopaku, Greysonie!
 

Przeczytanie ROZSTRZYGNIĘCIA... mogłabym porównać do odwiedzin u dawno nie widzianych dobrych znajomych, których się szczerze lubi. Miło było jeszcze raz się z nimi spotkać, a przyjemne wrażenia, jakie po sobie zostawili, na pewno będą mi towarzyszyły jeszcze przez dłuższy czas.

Dodam na koniec, że jest to książka w sam raz na teraz, ponieważ akcja rozpoczyna się w okolicach Halloween, więc idealnie wstrzela się w obecną porę roku i podkręca miłą jesienną atmosferę, dając także przedsmak zbliżających się świąt!


"Czy to możliwe, by zakochać się w kimś, kogo już kochasz? Bo zdaje się, że to mi się właśnie przydarzyło."


ROZTRZYGNIĘCIE CALLIE I KAYDENA
(THE RESOLUTION OF CALLIE AND KAYDEN)
CYKL: THE COINCIDENCE # 6
JESSICA SORENSEN
PRZEKŁAD: EWA HELIŃSKA
WYDAWNICTWO ZYSK I S-KA
2018

Za egzemplarz dziękuję serdecznie Wydawnictwu Zysk i S-ka.

KONTAKT ALARMOWY


























Dowiedziałam się z tej książki, że w Korei na coś, co się polubi, mówi się, że pasuje do serca. Tak też się sprawa ma z moim sercem i tą powieścią, która wyglądała mi na typową przedstawicielkę NA, a tymczasem okazała się dość specyficzna. Lubię jak w książce jest dużo rozkmin, jeśli są one oparte na prawdziwych życiowych problemach, a nie bolączkach wyssanych z palca. KONTAKT ALARMOWY jest właśnie taką książką, w której zamiast wbijających w fotel zwrotów akcji czy tak wszechobecnej w młodzieżówkach tego typu romansowej sieczki, otrzymałam trochę zagmatwaną, dość subtelną historię w głównej mierze o zaufaniu, której bohaterowie służą sobie za doraźne pogotowie telefoniczne.

A oto i oni:

Sam - 21 lat, wytatuowany ex-skaterboy o złamanym sercu, bez grosza przy duszy. Marzył o zostaniu reżyserem filmów dokumentalnych, ale wiadomo, jak to bywa z marzeniami, kiedy nie ma się kasy. Rodzice Sama ... mówiąc w skrócie, nie powinni być rodzicami. Chłopak mieszka kątem w klitce na strychu budynku, w którym mieści się kawiarnia, gdzie pracuje. Potrafi piec różne pyszne ciasta (oczarował mnie tym!), ale jak na ironię losu, nie raz przychodzi mu dosłownie głodować.

Penny - 18 lat, drobna Amerykanka koreańskiego pochodzenia, która zamierza zostać pisarką. Pisarskie powołanie dopadło ją po lekturze słynnego komiksu Maus. Wychowana przez lekkomyślną matkę, której zdarza się zapominać, że Penny to jej córka, nie koleżanka, dziewczyna czuje potrzebę uwolnienia się od ciążącego jej matczynego towarzystwa (choć jest jeszcze jeden, znacznie poważniejszy powód, dla którego najchętniej wyjechałaby byle najdalej od domu). Często też lubi odciąć się od otaczającego ją świata, wycofując się w ten, który sama kreuje w swej powieści  - co, nie ukrywam, sprawiło, że mogłam się z nią w sporym stopniu identyfikować.

"...matka w którymś momencie założyła, że jej córka może być rodzicem dla samej siebie."

Samowi i Penny nie jest w życiu lekko, oboje musieli przedwcześnie dorosnąć, wyzbyć się pewnych złudzeń, i jak na swój wiek wydają się dość zgorzkniali. A że sama też taka trochę jestem, polubiłam tych introwertycznych smutasów, kibicując im w dążeniu do realizacji ich zainteresowań, które ich uskrzydlają, i rozwojowi ich alarmowej znajomości we właściwym kierunku. Jak już wspomniałam, książka Mary Choi jest dość specyficzna, niektórzy pewnie powiedzą, że dziwna, między innymi dlatego, że fabuła skupia się bardziej na wątkach pobocznych, niż tym, który mógłby uchodzić za główny. Mam nawet pewne wątpliwości, czy w ogóle właściwe jest nazwać go romansowym - tak jest delikatny. Podejrzewam, że niekoniecznie wszystkim się to spodoba, ale jak dla mnie okazało się zdecydowanym plusem tej powieści. Dzięki temu mogłam lepiej skupić się na bohaterach, bliżej ich poznać i zrozumieć przyczyny ich psychicznego wycofania. Urzekł mnie też szczególnie wątek życiowych pasji obojga; epizody z nastoletnimi skaterami, o których Sam postanawia kręcić film, są wyjątkowo realistyczne, a opowiadanie Penny o cyber-dziecku - poruszające.

"Kolejna zarwana noc oznaczała jeszcze jeden dzień kiepskiego funkcjonowania i poczucie, że świat jest przytłumiony, jakby odbierany gdzieś spod powierzchni wody."

KONTAKT ALARMOWY to powieść, jak na debiut, całkiem zgrabna i błyskotliwa, choć nie pozbawiona pewnych drobnych potknięć, m.in. odrobiny niepotrzebnych dłużyzn. To napisana z lekkim, choć gorzkawym humorem, chwytająca za serce historia o trudach odbudowywania mocno rozchwianych relacji ze światem - o co nie trudno w dzisiejszym świecie, kiedy komunikujemy się ze sobą łatwiej niż kiedykolwiek przedtem, ale paradoksalnie rzadko kiedy nas to naprawdę ze sobą zbliża. Sms-y czy maile to komfort i możliwość zachowania bezpiecznej przestrzeni, ale forma takiego kontaktu okazuje się na dłuższą metę zwyczajnie niewystarczająca. Historia Penny i Sama wskazuje też na to, jak ważne jest mieć w życiu komu w razie potrzeby zaufać i móc się zwierzyć.

Powieść Mary Choi, wydana z przepiękną okładką, która na pewno wpadnie w oko każdej okładkowej sroce (a sama też nią jestem:)), ma w sobie przyjemną, jesienną melancholię, i prawdopodobnie także dlatego dobrze do mnie trafiła. Świetnie się ją czyta w długie jesienne wieczory. Jeśli lubicie takie klimaty, polecam, najlepiej sprawdźcie sami. W książce kryje się też sympatyczny polski akcent, który, jak już go znajdziecie, pewnie Was miło zaskoczy :)

"Wiadomości niosły ze sobą słowa, lecz były pozbawione niezręczności. Mogli się dogłębnie poznać i poczuć ze sobą swobodnie, zanim musieliby robić którąkolwiek z niepotrzebnie przytłaczających rzeczy, jak patrzenie sobie w oczy."


KONTAKT ALARMOWY
(EMERGENCY CONTACT)
MARY K.H. CHOI
PRZEKŁAD: MARTA FABER
WYDAWNICTWO ZYSK I S-KA
2018

Za egzemplarz dziękuję serdecznie Wydawnictwu Zysk i S-ka.

HISTERYCZKI


Niedawno swą polską premierę miały HISTERYCZKI, które miałam wyjątkową przyjemność przeczytać przed ich ukazaniem się w księgarniach. Nie była to dla mnie typowa lektura, rzadko kiedy mam okazję czytać opowiadania, ale jak się okazało, była to jedna z moich najlepszych pozycji września.

Warto tu nadmienić, kim jest Roxane Gay. Wstyd się przyznać, ale jak dotychczas nazwisko to w sumie nic mi nie mówiło. Tymczasem Roxane Gay to jedna z najbardziej znanych współczesnych działaczek amerykańskiego ruchu feministycznego. Jest nie tylko wykładowczynią na Purdue University w stanie Indiana, publikującą w New York Timesie, ale również uznaną autorką kilku bestsellerowych książek. W swej twórczości Roxane Gay podejmuje wiele ważnych i drażliwych tematów tj. odmienność seksualna czy rasizm, ale znajdują w niej odbicie także osobiste przeżycia i doświadczenia autorki, łącznie z gwałtem, który odcisnął się piętnem na jej życiu.

Bohaterkami HISTERYCZEK są kobiety. Różnią się od siebie kolorem skóry, wiekiem, pochodzeniem, wykształceniem. Różnią się sytuacją życiową, w jakiej się znalazły. Niektóre z nich to silne, wytrzymałe fizycznie przedstawicielki womenpower, które wywalczyły sobie miejsce w świecie, zdominowanym przez mężczyzn.

"Nikt nie dowali jak dziewczyna." 

- mówi jedna z nich, lubiąca sobie, niczym w damskiej wersji Podziemnego kręgu, rozładować napięcie i odreagować stres w walce na pięści z innymi kobietami. Inne z bohaterek dla kontrastu tkwią w ograniczających je rolach narzuconych przez okoliczności czy los.

Wszystkie te kobiety, choć w wielu aspektach są różne, łączy jedno - każda z nich jest emocjonalnie rozchwiana. Co spowodowało, że ich stan psychiczny pozostawia tyle do życzenia? Jakie tragedie kryją ich życiorysy? Przyczyny tego stanu rzeczy są różne. Pedofilia w rodzinie, gwałt, strata dziecka, dramat, którego efektem jest przygniatające, miażdżące wręcz poczucie winy... Ponieważ opowiadania są krótkie, trudno w sumie poczuć silniejszą więź z którąkolwiek z bohaterek, jednak dzięki wnikliwie nakreślonym portretom psychologicznym (w czym autorka okazuje się wręcz mistrzynią) łatwo je zrozumieć, a ich historie pozostawiają po sobie silne wrażenie; praktycznie każde kolejne opowiadanie zaczyna się czytać z emocjonalnym bagażem po poprzednim.

Opowiadania Roxane Gay w sposób do bólu uczciwy ukazują, że mimo rewolucji obyczajowej i feminizmu, kobiety nadal często postrzegane są jako słabsze, szufladkowane przez mężczyzn w rolach, w jakich chcieliby je widzieć - kochanki, żony, kuchty, matki ich dzieci. Istnieje też wciąż masa zależności, które kształtują trudną kobiecą rzeczywistość, tj. pochodzenie, wykształcenie, czy choćby uroda (lub jej brak). Autorka zwraca uwagę również na pewne rozdwojenie w samej naturze kobiety, która, spełniona w innych dziedzinach życia, bez trudu może się odnaleźć i w tradycyjnej roli.

HISTERYCZKI są niczym pudełko niespodzianek - z każdym kolejnym opowiadaniem coraz bardziej zaskakujące. Poruszające, skłaniające do refleksji i wstrząsające - jak historia pt. Dotknąć dna czy Cudzy bogowie. Po lekturze nasunął mi wniosek, że feminizm wykarczował ścieżkę, której wciąż jeszcze zdarza się zarastać. I że żaden mężczyzna nie zniósłby tego, czego doświadcza w swym życiu kobieta, mowy nie ma!
Przeczytajcie koniecznie!

"Błagałyśmy o litość i wytchnienie dla naszych ciał, nim zostaną do reszty zniszczone. Nie słuchał. Nauczyłyśmy się nie błagać."


HISTERYCZKI
(DIFFICULT WOMAN)
ROXANE GAY
PRZEKŁAD: DOROTA KONOWROCKA-SAWA
WYDAWNICTWO PORADNIA K
2018

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Poradnia K.

LOVE AND LUCK










Na początek niespodzianka dla wszystkich, którzy czytali poprzednią książkę Jenny Evans Welch: LOVE & LUCK ucieszy pewnie fanów LOVE & GELATO, ponieważ obie książki są ze sobą troszkę powiązane - pamiętacie, kogo Lina niechętnie zostawiła w Stanach, wyjeżdżając do Włoch? Otóż główna bohaterka tej powieści to znana nam już z tamtej historii Addie Bennett, przyjaciółka Liny.

Addie również los rzuca na stary kontynent - wraz z braćmi i mamą przyjeżdża do Irlandii na ślub ciotki. Dziewczynę, oprócz dokuczliwego bólu złamanego serca, gnębi problem, który skrzętnie ukrywa przed rodzicami. Wie o nim tylko jeden z jej braci, Ian, z którym Addie zawsze czuła się szczególnie związana. Problem ma na imię Cubby i jest kolegą Iana z drużyny footballowej. Nalegania Iana, by siostra w końcu powiedziała mamie o swoim kłopocie, powodują między rodzeństwem ciągłe utarczki (w tym jedną spektakularną podczas ślubu!).

Wkrótce jednak połączą siły, i to w kłamstwie - kiedy zamiast zgodnie z wolą mamy jechać razem do Włoch, w tajemnicy wybiorą się z młodym irlandzkim nerdem Rowanem na pożegnalny koncert legendarnej grupy rockowej. Podróż przez spowitą mgłą, deszczową Irlandię, przeciekającym samochodem, który wygląda jak owoc związku volkswagena i chomika, obfitować będzie w wiele przygód, podczas których Addie poczuje, że rany na jej sercu zaczynają się zasklepiać. Zrozumie lepiej swego brata, poznając w końcu jego prawdziwą pasję (którą, wbrew powszechnej opinii, wcale nie jest football!), a w Rowanie dostrzeże kogoś więcej, znacznie więcej, niż jedynie dziwaka w tiszertach z kotami.


"Gdy w grę wchodzi miłość, nigdy nie jesteśmy w stanie niczego się nauczyć. Nigdy, przenigdy. Nawet jeśli doskonale wiemy, na czym polega ryzyko."

LOVE & LUCK to urocza, zabawna, ale i z nutką dramatyzmu, opowieść o pierwszej konfrontacji romantycznych wyobrażeń o życiu z realiami, które bywają brutalne, niczym irlandzka pogoda, ale podobnie jak ona, mogą zahartować, ucząc, jak stawić czoła problemom w przyszłości.

Addie, jak każda nastolatka, musi nauczyć się wyciągać właściwe wnioski z własnych błędów i wyzbyć dziecinnej naiwności. Dzięki tej historii przekonamy się również, czy można wyleczyć się z zawiedzionej miłości, stosując do przezabawnych rad z przewodnika Irlandia dla złamanych serc, którego fragmenty przeplatają i urozmaicają fabułę (nie wiem czemu, ale jego autorka i narratorka materializowała mi się przed oczyma jako aktorka Jane Lynch z serialu Glee XD). Nie mogło też tu zabraknąć motywu różnic kulturowych, które mnie osobiście zawsze nieodparcie śmieszą. Natomiast siostrzano-braterskie utarczki Addie i Iana mają na celu uświadomić, że dobrze mieć rodzeństwo, na które w razie czego można liczyć w potrzebie - nawet jeśli czasem doprowadza nas ono do szału.

Pokochaliście LOVE & GELATO? Macie tym razem ochotę na ciepłe gofry z czekoladą zamiast spaghetti czy lodów, i nie straszna Wam wietrzna, wilgotna pogoda? (i tak siedzicie pewnie teraz w grubym swetrze XD) Mam dla Was na to teraz tylko jedną dobrą radę: powinniście niezwłocznie sięgnąć po LOVE & LUCK i pozwolić się oczarować - tej książce i Irlandii :)


"Serca się łamią tak bardzo, że aż pękają na pół. Taka już ich rola. A ból? To element składowy. Drobny środek płatniczy w zamian za dziki, radosny bigos, w jakim się znajdziecie."


LOVE AND LUCK
JENNA EVANS WELCH
PRZEKŁAD: DONATA OLEJNIK
SERIA: GO YOUNG
WYDAWNICTWO DOLNOŚLĄSKIE / PUBLICAT S.A
2018

Za egzemplarz dziękuję serdecznie Publicat S.A