SŁOŃCE I JEJ KWIATY. THE SUN AND HER FLOWERS

P R Z E D P R E M I E R O W O
PREMIERA 28 LUTEGO

Nigdy dotąd nie byłam typem czytelnika, gustującego w poezji - kojarzyła mi się raczej z przymusem wkuwania na pamięć dzieł polskich romantyków w latach szkolnych, co bardziej zniechęcało niż zachęcało do bliższego zaprzyjaźnienia się z poezją jako gatunkiem literackim. Można by więc pomyśleć, że po tych traumatycznych doświadczeniach pewnie już nigdy nie będzie mi z nią po drodze. Jednak po tym jak niedawno przeczytałam tomik twórczości Anny Ciarkowskiej, a teraz z kolei trafiło w moje ręce niezwykłe wydanie wierszy Rupi Kaur, hinduskiej poetki osiadłej w Kanadzie, z zaskoczeniem stwierdzam, że poezja nie tylko jest w stanie do mnie trafić, ale również wywołać we mnie duże emocje. Czy można więc dziś tworzyć poezję, która spotka się nie tylko z życzliwym, ale i dużym zainteresowaniem nawet ze strony takiego poetyckiego laika jak ja? Przykład Rupi Kaur wskazuje na to, że jak najbardziej tak!

SŁOŃCE I JEJ KWIATY to drugi po nieznanym mi niestety jak dotąd tomiku MLEKO I MIÓD zbiór wierszy autorstwa tej poetki. Dzieli się na pięć rozdziałów wymownie zatytułowanych: więdnięcie, opadanie, zapuszczanie korzeni, wschodzenie i rozkwitanie. Każda z tych części nawiązuje do pewnego cyklu ludzkiej egzystencji.
"(...) pomyśl  o kwiatach które co roku
sadzisz w ogrodzie
nauczą cię
że ludzie też
muszą zwiędnąć
opaść
zapuścić korzenie
wzejść
by rozkwitnąć"
Autorka skupia się jednak szczególnie na losie kobiet w świecie zdominowanym przez mężczyzn, i to właśnie kobiece życiowe doświadczenia  i siłę przetrwania obrała za motyw przewodni. Zastanawia się na przykład nad istotą determinującej całe kobiece życie miłości, próbując uchwycić zarówno jej słodycz jak i gorycz. Wskazuje również na to jak silnie życie kobiety uwarunkowane jest kulturą, w której zostaje wychowana, i wybranym dla niej przeznaczeniem, jak życie hartuje ją przez lata, nie szczędząc ciężkich ciosów, często po drodze zabijając w niej poczucie własnej wartości czy nakazując wbrew sobie dostosować się do ustalonych kanonów piękna. Rupi Kaur z dużą czułością pochyla się także nad pełnym poświęcenia losem własnej matki, doceniając jej oddanie, okazując jej wdzięczność i szacunek. Ona sama zamierza bezkompromisowo czerpać z życia w pełni, również w imieniu swych zniewolonych nakazami kultury przodkiń. W wierszach poetki-imigrantki wyraźne są też imigranckie doświadczenia zarówno jej rodziców, jak i jej samej; poczucie alienacji w nowej ojczyźnie, próby asymilacji, a jednocześnie trzymanie się pamięci o swych kulturalnych korzeniach.

Jaka jest poezja Rupi Kaur? Z pewnością niekonwencjonalna, minimalistyczna, zróżnicowana - niektóre z wierszy składają się z dwóch wersów, inne zajmują całe strony. Pozbawiona w większości przypadków interpunkcji czy dużych liter, z tytułami wierszy przekornie przestawionymi na ich koniec. Wszystko to sprawia, że są one pozbawione poetyckiego zadęcia i niezwykle przystępne w odbiorze. Dodatkowego smaku dodają grafiki samej autorki, oddające charakter poszczególnych wierszy, przykuwające uwagę i skłaniające do wnikliwszej lektury, ale świadczące też o tym, że Rupi Kaur jest osobą wszechstronnie utalentowaną.
"co jest silniejsze
niż serce człowieka
które bez końca pęka
a wciąż żyje"


SŁOŃCE I JEJ KWIATY to starannie i pięknie wydany tomik, który, jeśli już się po niego sięgnie, nie da się bynajmniej obojętnie przekartkować i odłożyć. To poezja o kobietach i dla kobiet, której siła tkwi moim zdaniem w tym, że choć oszczędna w słowach, tętni życiem i emocjami oraz w bardzo bezpośredni sposób dotyka spraw bliskich każdej z nas. Miałam przy tym to szczęście, że otrzymałam egzemplarz dwujęzyczny, tj. po polsku i angielsku, co okazało się po prostu podwójną przyjemnością przy czytaniu. Polecam gorąco, bo ta niezwykła publikacja to jeden z dowodów na to, że poezja nowej generacji również może być pasjonująca i że warto się do niej przekonać.


S Ł O Ń C E   I   J E J   K W I A T Y
RUPI KAUR
PRZEKŁAD: ANNA GRALAK
WYDAWNICTWO OTWARTE
2018


Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Otwartemu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz