MILCZĄCA OFIARA

P R Z E D P R E M I E R O W O











Przemilczane rodzinne sekrety.
Miejsce pochówku, które o sobie przypomina.
I mroczna przeszłość, która nieoczekiwanie puka do drzwi.
Oto składniki, z którego przyrządzono ten smakowity thriller z psychologicznym zacięciem.

Rzecz dzieje się na smaganej wiatrem i deszczem wyspie Mersea, co dodaje tej historii specyficznego, z lekka klaustrofobicznego charakteru. Odcięcie od stałego lądu i życie na odludziu to sytuacja wręcz sama prosząca się o opowieść z solidnym dreszczykiem ;)

Alex i Emma mają małego synka i są udanym, szczęśliwym małżeństwem, więc ta historia mogłaby się zacząć wręcz idyllicznie. Zaczyna się jednak makabrycznie - od rozkopywania grobu.
Alex dostaje nową pracę w mieście, co równa się przeprowadzce i sprzedaży posiadłości. Dom jest stary, a sprzedaż go to czysty zysk, więc teoretycznie Emma powinna cieszyć się z wizji rychłej wyprowadzki i lepszych perspektyw. Alex nie wie jednak, że żonę, zamiast radości, ogarnia panika, bo kilka lat wcześniej w desperacji zabiła człowieka, młodego nauczyciela, Luke'a, który ją uwiódł, gdy była nastolatką. Zakopała jego ciało w odległym krańcu posesji. Teraz chciałaby zatrzeć ślady zbrodni. Tylko, że zwłoki zniknęły!

Oczywiście na tym mrożącym krew w żyłach odkryciu się nie kończy. Kobieta zaczyna otrzymywać tajemnicze bukiety słoneczników i odbierać głuche telefony, wydaje jej się też (a może nie tylko wydaje?), że widzi swą ofiarę w pobliżu domu. Wszystko to sprawia, że Emma szaleje z niepokoju. Czuje, że przeszłość, od której myślała, że ucieknie, zamierza ją w końcu dopaść i wyrównać rachunki. 
A nasza Emma ma więcej do ukrycia, niż mogłoby się wydawać...

Książka opiera się na przyprawiającej o ciarki relacji prześladowca-ofiara. Narracja prowadzona jest z trzech perspektyw: osaczanej Emmy (w kompletnej emocjonalnej i psychicznej rozsypce), zszokowanego Alexa i - co najciekawsze - patrząc daleko wstecz, także i Luke'a. Dzięki temu mamy dowód na to, że był z niego nie lada krętacz; ale czy naprawdę zasłużył sobie na cios szpadlem w czerep i zakopanie w ogródku?

Atmosfera w tej książce od początku do końca przesączona jest niepokojem, a bieg wydarzeń niejeden raz wpędza w pewną dezorientację. Jest tu misterna sieć niedomówień, bardziej lub mniej celowe kłamstwa i rodzinne sekrety, latami zamiatane pod dywan. Liczne cofnięcia w czasie sprawiają, że nawet jeśli coś nam wcześniej świta, właściwie do ostatniej strony trudno być sto procent pewnym swych domysłów, nasuwają się różne wątpliwości. Dobrze wykreowani bohaterowie też komplikują sprawę - sami mają problem z uwierzeniem jeden drugiemu i całkiem nieźle mącą w tej kwestii także w głowie czytelnika.

Nie do końca jednoznaczną postacią jest też sama Emma. Choć nie sposób jej nie sprzyjać, jej zachowanie mimowolnie budzi pewną podejrzliwość, a problemy, z jakimi się zmaga, trochę tę nieufność pogłębiają. Czuje się osaczana, ale gdzieś po drodze wychodzi na jaw, że sama umie osaczać. Wierzyć więc jej, czy nie wierzyć?

Lektura tej książki wyzwala całą gamę zróżnicowanych emocji. Potrafi zaszokować, gdy wychodzą na jaw sprawy, jakie zwykle chciałoby się pewnie na zawsze zachować w ukryciu. Dołuje ukazując, że pozory bywają czasem silniejsze od prawdy, potrafią krzywdzić, a nawet złamać czyjeś życie. Ukazuje też, że strach przed utratą tego, co człowiekowi najdroższe, potrafi pchnąć go do szalonych, ryzykownych decyzji.

Powieść Caroline Mitchell czytało się świetnie! Ta
pełna napięcia historia być może nie do końca wyprowadzi w pole co czujniejszych i obeznanych z tym gatunkiem, ale dzięki przemyślanej intrydze nie brak w niej emocji i momentów na istnej krawędzi.
Zdecydowanie polecam!

"Przeszłość to fajne miejsce na odwiedziny, lecz niedobre na pobyt."



M I L C Z Ą C A   O F I A R A
(THE SILENT VICTIM)
CAROLINE MITCHELL
PRZEKŁAD: EWA WOJTCZAK
WYDAWNICTWO ZYSK I S-KA
2019

Za egzemplarz dziękuję serdecznie Wydawnictwu Zysk i S-ka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz