PRZYCIĄGANIE


O książkach Elżbiety Rodzeń słyszałam już wcześniej dużo dobrego,to też ucieszyło mnie bardzo, że będę miała w końcu okazję sama sprawdzić, czy rzeczywiście słusznie cieszą się taką świetną opinią. PRZYCIĄGANIE to jej najnowsza powieść, która zaintrygowała mnie już w chwili, kiedy przeczytałam jej opis, kojarzący się wyraźnie z inną bardzo znaną książką. Bogaty, przystojny, młody facet na wózku inwalidzkim i dziewczyna zatrudniona, by się nim opiekować - przypomina wam to coś? Oczywiście kłania się ZANIM SIĘ POJAWIŁEŚ Jojo Moyes. Wiem, że tego typu podobieństwa czy nawiązania niektórych z góry zniechęcają, ale ja biorąc się za lekturę PRZYCIĄGANIA, byłam ich szczerze bardziej niż ciekawa. Czy książka okazała się jedynie powtórką z rozrywki, czy jednak czymś więcej? O tym poniżej.

Główna bohaterka PRZYCIĄGANIA, młoda dziewczyna Nadia, zmuszona przez okoliczności ewakuowała się właśnie ze swego pozornie poukładanego poprzedniego życia i chce zacząć wszystko od nowa. Ponieważ jest z zawodu pielęgniarką, zgłasza się do opieki nad synem niejakich państwa Wesley, Garretem. Jednak Garret to nie chłopiec, którym można dyrygować. To 30-letni mężczyzna, który bez względu na swoje kalectwo prowadzi samodzielne życie, i któremu ani trochę nie podoba się pomysł rodziców, by dać mu niańkę tylko dlatego, że wyjeżdżając z kraju z jego młodszą siostrą, nie chcą go zostawić samego. Nic dziwnego, że Nadia już na starcie ma z nim spory kłopot, a popełniając błędy, jeszcze pogarsza sytuację.

"Potraktowałaś mnie jak dziecko. Pokazałaś mi, jak bardzo jestem niepełnosprawny, bo od tabletek, które mogły mi pomóc, dzieliły mnie tylko schody. Udowodniłaś, że sam sobie nie poradzę. (...) Myślisz, że nie mam w życiu dość takich doświadczeń? Wiesz lepiej ode mnie, jak to jest leżeć wiele miesięcy w łóżku, a potem przez kolejne być zależnym we wszystkim od innych ludzi?" 

Kiedy drogi tej dwójki mają się już rozejść, jeden nieszczęśliwy wypadek wszystko zmienia i Nadia wraca do Wesley'ów, tym razem - niespodzianka! - na prośbę samego Garretta. Początkowa niechęć między nimi przeradza się w ostrożną sympatię. Wkrótce Garrett odkrywa niewesołą prawdę o przeszłości dziewczyny. Jako prawnik z zawodu doskonale rozumie chęć ucieczki Nadii od poprzedniego życia i popiera jej stanowczość w odcięciu się od byłego narzeczonego. Z czasem między nim a Nadią zaczyna dziać się coś więcej, co spotyka się z pełną aprobatą jego rodziców i młodszej siostry, Belli. Jednak Nadia odkrywa, że Garrett nigdy nie zwiąże się z nią na poważnie. W jego życiu istnieje już jakaś tajemnicza kobieta, dla której gotów jest wyrzec się każdej innej. Zdruzgotana dziewczyna, wciąż prześladowana i tropiona przez byłego narzeczonego, staje przed kolejną w swym życiu niełatwą decyzją.

"Polubiłam tego zawsze mającego rację faceta. Uwielbiałam jego zapach, sposób, w jaki patrzyły na mnie jego bursztynowe oczy. Podobał mi się jako mężczyzna. Szerokie ramiona i twarde mięśnie sprawiały, że czasem miałam wielką ochotę na to, żeby mnie objął. Czułam, że w jego uścisku byłabym bezpieczna."

PRZYCIĄGANIE to historia dwójki młodych ludzi, którzy doświadczyli w swym życiu już wiele złego. Patrząc na ich życiorysy, dzieli ich istna przepaść (Nadia pochodzi z biednej i w dodatku niepełnej rodziny), ale oboje spotkało coś, co sprawia, że się wzajemnie rozumieją i co w pewnym momencie bardzo ich do siebie zbliża. Zarówno on jak i ona wiedzą, jak to jest być ofiarą przemocy. Brutalne doświadczenia odbiły się piętnem na życiu Nadii, powodując u niej psychiczny uraz i uciążliwe schorzenie. Garret zapłacił jeszcze wyższą cenę - został trwale okaleczony, i teraz każdego dnia uparcie stara się udowodnić innym i samemu sobie, jak świetnie sobie radzi; mimo poważnego urazu kręgosłupa nie rezygnuje nawet z uprawiania sportu, co często przypłaca atakami potwornego bólu.

"- Wiesz, że moje urodziny to jednocześnie rocznica dnia, kiedy wylądowałem na wózku?"

Kiedy zaczęłam czytać tę książkę, początkowo przeszkadzało mi trochę, że główny bohater, choć mieszka w Polsce, musiał być przynajmniej w połowie Amerykaninem. Wydało mi się to trochę nienaturalne i naciągane, ale o dziwo, szybko do tego przywykłam, bo okazało się w sumie... nie mieć większego znaczenia. Właściwie nie wiem, z jakiego powodu, oprócz chęci  nadania bohaterowi obcojęzycznego imienia, autorka zdecydowała się na podobne okoliczności, ponieważ Garrett jest i tak kompletnie spolszczony i w dodatku rozkochany we Wrocławiu, w którym w większości toczy się akcja. Cała amerykańskość w tej powieści zaczyna się i kończy w gruncie rzeczy na bardzo ogólnikowo opisanej podróży do Stanów, przy czym bohaterowie mogliby wylądować równie dobrze na Islandii, i nie zrobiłoby to żadnej różnicy. Sprawę dopełnia dodatkowo fakt, że narratorką jest wyłącznie Nadia, opisująca wszystko ze swego, polskiego punktu widzenia.

Ale nic to, ponieważ autorka skupiła się głównie na interakcjach miedzy parą głównych bohaterów. Garrett i Nadia są nieoparcie sympatyczni i trudno im nie kibicować w tym, że ich do siebie ciągnie; jest między nimi chemia, jest zrozumienie, potrafią się także całkiem zabawnie ze sobą droczyć.

"Jeśli w najbliższej przyszłości będę miała okazję wbić w twoje ciało jakąś igłę, to obiecuję ci, że zobaczysz z bólu gwiazdy."

Ogólnie rzecz biorąc ich historia sama w sobie nie jest może bardzo oryginalna czy trudna do przewidzenia, pobrzmiewając z lekka czymś na wzór uwspółcześnionej wersji Kopciuszka, ale książka broni się dobrym, przyjemnym, lekkim stylem autorki, spójnością fabuły i wspaniałymi, realistycznymi kreacjami bohaterów, którzy potrafią dostarczyć nie lada emocji. Zdecydowany plus to również fakt, że autorce nie śpieszyło się zbytnio, by rzucić ich sobie w objęcia. Ich wzajemne przyciąganie stopniowo rośnie, co jednak wcale nie oznacza, że z punktu są w sobie totalnie zakochani. Pojawiają się też dwie znaczące postacie, które mogą mieć wpływ na ich wzajemne relacje i wprowadzają atmosferę pewnej niepewności.


PRZYCIĄGANIE reprezentuje sobą dokładnie to, czego można się spodziewać po dobrej literaturze kobiecej. To ujmująca opowieść w romansowo-obyczajowych klimatach, której bohaterowie, okaleczeni przez życie, stają się dla siebie nawzajem najlepszym lekarstwem na zło, jakie ich dotknęło. Otrzymują  szansę stworzenia razem stabilnego związku, jednak w tej kwestii sporo do powiedzenia ma ich przeszłość. Od pewnych spraw nie sposób uciec, a jeszcze inne trzeba raz na zawsze uczciwie wyjaśnić. Czy i jak uda im się pokonać przeciwności losu? Tego już nie zdradzę ;)

A co z podobieństwami i nawiązaniami, o których wspominałam na początku? Tutaj ostatecznie czekało mnie zaskoczenie. PRZYCIĄGANIE rzeczywiście przypomina pewną książkę. Nie tyle jednak ZANIM SIĘ POJAWIŁEŚ, co UKŁAD autorstwa Elle Kennedy. I nie chodzi mi tylko o to, że tam również główny bohater miał na imię Garrett. Nie chcę zdradzać zbyt wiele, więc powiem tylko tyle, że kto czytał UKŁAD i sięgnie po powieść Elżbiety Rodzeń, bez trudu dopatrzy się pewnych delikatnych, ale wyraźnych podobieństw w zarysie fabuły. W gruncie rzeczy nie powinno mieć to jednak żadnego wpływu na odbiór PRZYCIĄGANIA, bo są to dwie różne i w kompletnie różny sposób opowiedziane historie.

Po paru latach omijania książek polskich autorek szerokim łukiem odkrywam powoli na nowo, że i one mają wiele zalet, i podejrzewam, że moje pierwsze miłe spotkanie z Elżbietą Rodzeń stanie się być może początkiem powrotu w rodzime klimaty. Sądząc po PRZYCIĄGANIU polskie New Adult ma się znakomicie, wydaje się być na dobrym poziomie i nie ustępować w niczym anglojęzycznym powieściom tego rodzaju - o czym, jako wielbicielka gatunku, powinnam i mam zamiar w końcu się przekonać.


P R Z Y C I Ą G A N I E
ELŻBIETA RODZEŃ
WYDAWNICTWO ZYSK I S-KA
2018 

Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz