FIRST LOVE


























Oczytana Axi, sypiąca jak z rękawa cytatami z książek, i Robinson, który zna mnóstwo piosenek, to para nastoletnich przyjaciół, którzy zawsze mogą na siebie liczyć. Nic więc dziwnego, że kiedy Axi wpada na pomysł podróży przez Stany, by odwiedzić parę ciekawych miejsc, Robinson nie widzi w tym problemu i akceptuje plan, beztrosko wprowadzając pewne spontaniczne poprawki - zamiast autobusem, zostawiają w tyle rodzimy Oregon, odjeżdżając na pożyczonym motocyklu. 

Cała ta wyprawa z początku wydaje się akcją buntu przeciwko obojętności rodziców, których Axi ma szczerze dość. Jednak im więcej kilometrów nasza para zostawia za sobą, tym większej ich wycieczka nabiera wagi. Co więc tak naprawdę  się za nią kryje i jest jej celem?

"Możesz zaplanować ucieczkę, porzucić swoje życie i rodzinę, a potem mknąć po dwupasmowej autostradzie w skradzionym samochodzie. Są jednak w życiu sprawy, od których nigdy nie uciekniesz."

FIRST LOVE to młodzieżówka, która nałamała już mnóstwo kruchych czytelniczych serc, a ponieważ uwielbiam historie, nad którymi się płacze, zapragnęłam, by złamała i moje.
Może to dziwnie zabrzmi, ale lubię książki, które zawierają w sobie jakiś pierwiastek życiowych tragedii. Jednym słowem, lubię kiedy książka wzbudza we mnie mocne emocje, zmusza mnie do płaczu. Takie historie zostaje we mnie na dłużej, niektóre z nich - na zawsze. I właśnie coś takiego obiecywała mi FIRST LOVE.

Powieść napisana jest lekkim, prostym stylem, adekwatnym do wieku bohaterów, narratorką jest Axi. To jej oczyma obserwujemy całą barwną, zwariowaną podróż przez Stany. To ona, zakochana w Robinsonie po uszy, przybliża nam jego postać. Axi jako narratorka ma w sumie do spełnienia pewną misję, o której dowiemy się dopiero na koniec. 
Fabuła książki rzeczywiście potrafi wzruszyć - trzeba by chyba być z kamienia, żeby nie przejąć się losem tej dwójki, kiedy poznajemy związaną z nimi brutalną prawdę. Jednak szczerze mówiąc, nie wywołało to we mnie spodziewanego chaosu emocji. Może dlatego że wcześniej zaliczyłam kilka bardzo dobrych pozycji tego typu, które pozostawiły mi po sobie od groma wrażeń? Lub dlatego, że dość szybko wszystko się wyjaśnia i nie ma żadnego efektu bum? Czytało się świetnie, jednak zabrakło mi tego ściskania w dołku, jakie czułam np. przy czytanych niedawno NORMALNYCH INACZEJ Tammy Robinson. Tym razem poszło jakoś spokojniej, i nawet w dramatycznych chwilach obeszło się bez zalewania się łzami. W gruncie rzeczy chyba najmocniejsze wrażenie zrobiło na mnie posłowie autora, które wyjaśnia, skąd w ogóle wziął się pomysł na tę powieść i sprawiło, że spojrzałam na nią trochę inaczej, nabrała nieco innej wartości.

FIRST LOVE generalnie treścią nie odbiega od wielu innych dobrych młodzieżówek. To co ją jednak od nich na pewno odróżnia to sposób wydania. Krótkie rozdziały ozdobione są czarno-białymi fotografiami. To takie migawki, które mają w pewien sposób dokumentować podróż Axi i Robinsona, przybliżyć nam ich przeżycia. Sam pomysł ze zdjęciami, choć nie jest jakoś nowatorski, wypadł bardzo fajnie. Miło się je ogląda, dodają tej książce uroku i wiarygodności. Teoretycznie można by się nieco przyczepić, że zdjęcia pary bohaterów narzucają czytelnikowi ich wygląd, pozbawiając możliwości wykreowania ich sobie po swojemu we własnej wyobraźni, ale Axi i Robinson są na tych fotografiach tak bezpretensjonalni i ładni, że w sumie trudno mieć w tej kwestii jakieś pretensje.

Smutna, lecz pełna wdzięku historia Axi i Robinsona to niebanalna odskocznia od codzienności, która skłania do zastanowienia się nad tym, co w życiu najważniejsze i czerpania z niego, póki jest ku temu czas. To opowieść, która ma w sobie bezpretensjonalne piękno i proste przesłanie. Gdyby nie zabrakło mi tu tego ściskania w dołku, którego się tak spodziewałam, nie poskąpiłabym tej książce maksymalnej oceny. Co nie znaczy, że ten spokój, który w niej odnalazłam, jakoś mi przeszkadzał. Bardzo dobrze mi się ją czytało i cieszę się, że mogłam wybrać się z Axi i Robinsonem w tę podróż, która jest małą, ale bardzo prawdziwą lekcją życia.

"...człowiek może umrzeć na długo, zanim upomni się o niego prawdziwa śmierć. Nie wiedzieliśmy, co przyniesie nam przyszłość, ale nie chcieliśmy nigdy umrzeć za życia."


F I R S T   L O V E
JAMES PATTERSON / EMILY RAYMOND
PRZEKŁAD: ANDRZEJ GOŹDZIKOWSKI
WYDAWNICTWO FEERIA YOUNG
2018

4 komentarze:

  1. Miałam ją w koszyku, ale finalnie nie kupiłam. Może w sierpniu się uda, choć lista zakupowa niebezpiecznie się wydłuża :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oooooj, a czemu wyrzuciłaś z koszyczka? :) To bardzo fajna książka. Może nie rozjedzie Cię jak czołgiem - mnie, jak widzisz, nie rozjechała - ale wygląda mi na taką, do której można z przyjemnością wracać. Więc warto ją mieć ;)

      Usuń
    2. Bo w ostatniej chwili doszłam do wniosku, że jestem już na nią za stara i się rozczaruję. A jak sama widziałaś, i tak kupiłam sporo w lipcu i odłożyłam ją na czas nieokreślony do schowka na bonito. Może dam jej drugą szansę :D

      Usuń
    3. Pewne książki czyta się dobrze bez względu na to, ile ma się lat. Dlatego tylu dorosłych czyta i lubi Muminki :D
      Może po prostu kup FIRST LOVE, jak będziesz miała kiedyś wolne miejsce w koszyku - i zamiast nastawiać się na rozczarowanie, dasz się miło zaskoczyć :)

      Usuń