MOJE SERCE, MÓJ WRÓG




Alvie Fitz w wieku 17 lat chce się usamodzielnić, nie jest to jednak w jej przypadku takie proste, ponieważ ma autyzm. By uniknąć zamknięcia w ośrodku opiekuńczym, musi udowodnić, że jest w stanie sama egzystować w społeczeństwie. Radzi sobie całkiem nieźle. Praca w zoo pozwala jej nie tylko opłacić mieszkanie i rachunki; Alvie lubi zwierzęta (szczególnie króliki) i czuje się wśród nich lepiej, niż wśród ludzi. Jednak pewnego dnia przez przypadek poznaje Stanley'a, chłopaka cierpiącego na wrodzoną łamliwość kości - i jest to początek totalnego przewrotu w jej systematycznie poukładanym świecie. Zamknięta w sobie Alvie nie zamierza się angażować. Mimo to Stanley powoli staje się częścią jej życia i kruszy mur, którym się obwarowała. Ich źle zaczęta znajomość, która miała skończyć się na jednorazowym seksie (tak, tak! nie przewidziało Wam się), zaczyna powoli zmieniać się w głęboką więź. Im jednak stają się sobie bliżsi, tym wyraźniej Alvie czuje, że musi to zakończyć, by uniknąć katastrofy, do której w swoim przeczuciu niechybnie doprowadzi...

"Kiedy odchodzi bliski człowiek, twoje serce staje się jednym z tysięcy wrogów - niszczycielską siłą, która rozrywa cię od środka, jak drut kolczasty. Niekiedy jedynym sposobem na przeżycie jest zabicie własnego serca. Albo zamknięcie je w klatce."

MOJE SERCE, MÓJ WRÓG to historia dwójki nastoletnich odludków, żyjących w gruncie rzeczy na marginesie społeczeństwa. Ona z autyzmem, on kruchy jak patyczek, oboje z mnóstwem piętrzących się problemów, bez rodzin, z którymi wiążą się ponure wspomnienia, i bez jakiegokolwiek konkretnego wsparcia. Pomoc ze strony państwa w przypadku Alvie wiąże się tak czy siak z ograniczeniem jej wolności, w pewnym stopniu lub całkowicie, czego ona za wszelką cenę chce uniknąć. Książka napisana jest z punktu widzenia dziewczyny, pozwala więc wniknąć w umysł autystyka, przyjrzeć się sytuacji takiej osoby, przekonać się, jak jest odbierana i jak sama postrzega otoczenie. Czy ktoś taki ma szansę na normalne życie, podjęcie nauki czy pracy? Czy ma szansę ułożyć sobie życie prywatne?

"... jest łatwiej, gdy ktoś cię krzywdzi z nienawiści. To prostsze, mniej dezorientujące. Jeśli krzywdzą cię ci, którzy cię najbardziej kochają... nikt ci nie powie, jak masz sobie z tym radzić."

Książki, których bohaterami są ludzie tacy jak Alvie i Stanley, zawsze w szczególny sposób przykuwają moją uwagę. Są po trosze taką małą lekcją życia, pokazującą nam, że stereotypy, którymi się wciąż bardziej lub mniej świadomie kierujemy, zwykle mają się nijak do rzeczywistości. I dokładnie w takiej sytuacji stawia nas A.J. Steiger, po mistrzowsku kreując parę do bólu realistycznych bohaterów, których otoczenie traktuje co najmniej z rezerwą, jako innych; z którymi jednak, czytając o ich perypetiach, bardzo łatwo poczuć głęboką relację.

Alvie i Stanley budzą w czytelniku nie tyle współczucie, co współodczuwanie i ogromną sympatię, chęć ich chronienia. Książka, zamiast na galopującej akcji, opiera się na ich wzajemnych, coraz bliższych relacjach i dzięki wspaniale poprowadzonej narracji i dopracowanej fabule pozwala nam dobrze ich poznać. Stanley, choć tak kruchy w sensie fizycznym, wydaje się być wewnątrz bardzo silny, przywykły od najmłodszych lat do znoszenia cierpienia. Alvie, bezpośrednia i na pozór twarda, zdolna odeprzeć nawet dosłowny fizyczny atak, kryje w sobie delikatność i bezbronność. Oboje, wbrew szarej rzeczywistości, która ich otacza, i trudnościom, jakich nie szczędzi im życie, mają swoje marzenia, plany na przyszłość, które wspólnymi siłami być może zdołają zrealizować. I nie sposób im w tym nie kibicować, nie sposób pozostać wobec nich obojętnym. Ta książka wyzwala zresztą całą paletę emocji. Uczestnicząc w codziennym życiu bohaterów, będąc świadkiem ich sukcesów i porażek, dowiadując się coraz więcej o ich przeszłości, która od początku wydaje się niepokojąca, wzruszałam się i złościłam, ale czasem także śmiałam. Reagowałam też bardzo emocjonalnie, ilekroć spotykało ich coś, co budziło we mnie sprzeciw. Alvie i Stanley stali się mi po prostu bliscy.
  
Historia tej dwójki to słodko-gorzka (choć zdecydowanie z przewagą gorzkiego) opowieść o tym, jak ciężko żyć z łatką kaleki czy odmieńca, w poczuciu społecznego wykluczenia i walki o własną godność w nawet najprostszych życiowych sytuacjach. Ale to także subtelna, choć przepełniona emocjami, pięknie napisana (można się wprost delektować) historia rodzącego się uczucia, które wywraca życie bohaterów do góry nogami, lecz wzbogaca je i przywraca im obojgu poczucie wartości.

Chciałam tu też wspomnieć, że MOJE SERCE, MÓJ WRÓG to także gratka dla tych, którzy znają, cenią i kochają  WODNIKOWE WZGÓRZE Richarda Adamsa, która jest absolutną klasyką fantasy. Alvie jest fanką tej książki, kilkakrotnie ją cytuje, od niej bierze początek jej fascynacja królikami. Zna tę powieść także Stanley, a autorka poświęciła jej sporo miejsca we wstępie. Ja sama też ją kiedyś czytałam, więc wzmianki o niej były dla mnie czymś w rodzaju ciekawego urozmaicenia.

MOJE SERCE, MÓJ WRÓG zdecydowanie wyróżnia się na tle mnóstwa innych młodzieżówek nie tylko trudną życiową tematyką. To cenna, pięknie i mądrze napisana lekcja empatii. Jeśli szukacie książki, mającej Wam dostarczyć autentycznych wzruszeń i przemyśleń, które nie wywietrzeją Wam z głowy po paru godzinach - to myślę, że właśnie ją znaleźliście.
 

"Czasami musimy robić niebezpieczne rzeczy, by przypomnieć sobie, że żyjemy."


M O J E   S E R C E ,   M Ó J   W R Ó G
(WHEN MY HEART JOINS THE THOUSAND)
A.J. STEIGER
PRZEKŁAD: DONATA OLEJNIK
WYDAWNICTWO BUKOWY LAS
SERIA: MYŚLNIK
2018 

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Bukowy Las


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz