MILION NOWYCH CHWIL

P R E M I E R O W O
Wymarzona praca, wymarzony facet, który za chwilę się oświadczy - cudowne życie zdaje się wręcz słać bohaterce MILIONA NOWYCH CHWIL u stóp. Margaret już rozgląda się za psem, którego przygarną i za rodzajem sztachet do płotka, który otoczy ich piękny dom.
Żyć nie umierać!
Ale jedna lekkomyślna decyzja zmienia tę disney'owską bajkę w dramat. Margaret i jej narzeczony Chip rozbijają się w samolocie. On wychodzi z tego bez zadraśnięcia, ona nie ma tyle szczęścia. Dwie operacje. Przeszczepy skóry. Uszkodzenie kręgosłupa i wyrok.
Jak Margaret poradzi sobie z wizją kalectwa? Czy znajdzie oparcie wśród najbliższych? I czy Chip okaże się mężczyzną jej życia czy chip...euszem?
Dramat Margaret sprawi też, że zakotłuje się w jej pozornie poukładanej, idealnej rodzinie, w której wyjdą na jaw pewne burzliwe fakty, mogące wywrócić wszystko do góry nogami. W życiu bohaterki znów pojawi się rodzinna czarna owca - jej siostra, która lata temu zerwała kontakt z nią i rodzicami. A także pewien wyjątkowo gburowaty fizjoterapeuta ze Szkocji, który wzbudzi w Margaret mnóstwo sprzecznych emocji.

"Jeżeli zamierzasz w tym roku przeczytać tylko jedną książkę, wybierz „Milion nowych chwil” - oto, co napisała o tej powieści jedna z moich ulubionych autorek, Nina George. Słowa może trochę na wyrost, ale powiem Wam, że jest w tej książce coś, co rzeczywiście czyni ją dość wyjątkową.
W zasadzie mogłaby być przesiąknięta na wskroś smutkiem i atmosferą zdołowania - w końcu mowa tu o życiowej tragedii. Ale taka nie jest. Przeciwnie - choć to historia upadku i cierpienia, ma w sobie dużo ciepła, optymizmu i... tak, także humoru - dzięki bohaterce, która zamiast biadać na zły los, próbuje odnaleźć się w nowej sytuacji. Jej siła i pogoda ducha wręcz z tej książki emanują, a z jej celnych, czasami gorzkich, sarkastycznych spostrzeżeń zdarzało mi się śmiać nawet w głos. Chciałoby się też aż uściskać ją za to, że nie dała podkopać w sobie wiary w siebie i swoje możliwości - choć parę osób bardzo się starało tego dokonać.

Książka Katherine Center w bardzo udany sposób łączy w sobie poważny, życiowy temat, który może dotyczyć każdego z nas i przyjemny, lekki styl. Dobrze wykreowani bohaterowie, zgrabna fabuła i ujmujący wątek romantyczny oraz odrobina nieprzewidywalności zapewniają tu dużo zróżnicowanych wrażeń.

Powieść w zupełnie nienachalny sposób dodaje otuchy, traktując o godzeniu się ze sprawami, których zmienić się nie da; o wyciąganiu nauki z tego, co się nam przytrafia. Przewartościowuje priorytety, mówiąc o nowych początkach i afirmacji życia, celebrowaniu chwil szczęścia i dostrzeganiu ich w codzienności - nawet jeśli jest ona trudna. To również historia o odbudowywaniu rodzinnych więzi i budowaniu życia na nowych podwalinach.

Ta pogodna historia, z przesympatyczną i godną podziwu bohaterką, zjednała mnie sobie bez trudu. To idealna lektura na lato, w której można się zaczytać, zapominając o świecie. Życia może nie odmieni, ale z pewnością da radę rozjaśnić pochmurny dzień i wywołać uśmiech nawet na twarzy ponuraka. Sama z natury jestem smętkiem, a ogrzała mnie ona i rozweseliła, niczym promienie słońca:)

"Jeżeli nie wiesz, co zrobić dla siebie, zrób coś dla innych."


M I L I O N   N O W Y C H   C H W I L
(HOW TO WALK AWAY)
KATHERINE CENTER
PRZEKŁAD: ANNA RAJCA-SALATA
WYDAWNICTWO MUZA
2019

Za egzemplarz przedpremierowy dziękuję Wydawnictwu Muza.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz