NA PRZEKÓR

Laura mieszka z babcią. Mają problemy finansowe, ale jakoś sobie radzą. Babcia dorabia szydełkowaniem, a wnuczka - dyżurami w lokalnej przychodni weterynaryjnej. Laura sporo w życiu przeszła, porzucona przez oboje rodziców. Teraz stoi u progu dorosłego życia - za chwilę matura i studia - uwzględnia jednak w swych planach na przyszłość opiekę nad chorującą babcią, która zajęła się nią, kiedy została sama.
 

Laura nie jest zbyt otwartą dziewczyną, nie ma też wielu znajomych. Jej kontakty z rówieśnikami ograniczają się do jednego oddanego przyjaciela, Adama. O koleżankach lepiej nie mówić - najlepsza przyjaciółka odwróciła się od niej w najgorszym momencie jej życia, bez skrupułów zrywając coś, co łączyło je od dzieciństwa. Kiedy pewnego dnia Laura poznaje zabawnego i przystojnego Filipa, wydaje się, że los wreszcie się do niej uśmiechnął, że się zakocha, wszystko się jakoś ułoży i będzie szczęśliwa. Wtedy jednak ktoś zaczyna do niej wydzwaniać, aż w końcu staje w progu domu, znów wywracając jej życie do góry nogami...

NA PRZEKÓR to już moje drugie spotkanie z młodą polską autorką młodzieżówek, Agatą Polte. Kilka miesięcy temu recenzowałam jej poprzednią powieść - NOWE JUTRO. O ile jednak tamtą książkę wspominam całkiem przyjemnie, jednak bez fajerwerków, o tyle nowej udało się chyba uszczknąć kawałek mojego serca. Powieść, choć w lekkim stylu, jest pełna emocji i w urokliwym słodko-gorzkim klimacie, który udziela się praktycznie od pierwszych stron. 


NA PRZEKÓR to historia o złamanych obietnicach i zawiedzionym zaufaniu. Takie właśnie bolesne doświadczenia z dzieciństwa kładą się cieniem na życiu młodziutkiej bohaterki i nie pozwalają jej się nim cieszyć, nie dają o sobie zapomnieć. Książka obfituje jednak w całą paletę różnorakich emocji, jest to więc też historia o prawdziwej przyjaźni, nieśmiało pączkującej pierwszej miłości i bliskości. Wszystko to oddane jest z wyjątkowym wyczuciem, ma w sobie odpowiedni dramatyzm, ale i konieczną odrobinę romantycznej mgiełki i lekkiego humoru, a z bohaterką łatwo się zidentyfikować. Ujął mnie też szczególnie dosyć unikalny, pełen ciepła motyw relacji wnuczki z babcią. Nieczęsto się go spotyka w młodzieżówkach, a oddany jest tu pięknie - jako silna więź dwóch osób, które są dla siebie najważniejsze na świecie.
Muszę tu jeszcze wspomnieć, że ta historia nabiera uroku także dzięki... zwierzakom Laury - każdy zwierzolub na bank uśmiechnie się przy fragmentach z hiperaktywnym psem Lokim i leniwym kotem Ninją ;)

Nowa powieść Agaty Polte to, podobnie jak jej poprzedniczka, historia bardzo życiowa i realistyczna, bez naciągania i fałszu. Fabuła błyskawicznie wciąga i czyta się świetnie. Ta książka, mimo, że momentami delikatnie naiwna, ma w sobie to specyficzne COŚ, jakąś iskrę, która oczarowuje. Bez trudu mnie sobie zjednała. Na zdecydowany plus zaliczyć można również fakt, że autorka nie próbowała wykreować jej na podobieństwo młodzieżówek z Zachodu. Nie ma tu kalkowania zachodnich wzorców. Wszystko jest tu znajome i bliskie, a takich bohaterów, jak Laura, jej babcia czy Filip możemy bez problemu dostrzec w realu. Brawa za autentyczność.

Wciąż jeszcze przekonuję się (na nowo) do rodzimych powieści i cóż, różnie z tym bywa, ale Agacie Polte to przekonywanie mnie idzie całkiem nieźle - NA PRZEKÓR zaliczam do lektur zdecydowanie udanych, i to takich, do których przyjemnie będzie wrócić. Ta wzruszająca i sympatyczna historia wraz ze swoimi bezpretensjonalnymi bohaterami i przytulną, swojską atmosferą po prostu przypadła mi do serca



N A   P R Z E K Ó R
AGATA POLTE
WYDAWNICTWO ZYSK I S-KA
2019

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz