POŁĄCZYŁY ICH GWIAZDY

POŁĄCZYŁY ICH GWIAZDY to książka, w której aż roi się od astrologii i horoskopowych przepowiedni. Co z nich może wyniknąć, kiedy gwiazdy postanowią namieszać komuś w życiu? Czy przyszłość rzeczywiście da się przewidzieć, czy może jednak horoskopy to tylko żerowanie na ludzkiej naiwności?

Para głównych bohaterów tej powieści ma na ten temat dość radykalnie różne zdanie.
Ona - Justine, Strzelec, jest pragmatyczką, mocno stąpającą po ziemi. Pracuje w redakcji poczytnego czasopisma, gdzie ostatnio przez przypadek awansuje z posady gońca na redaktorkę.
On - Nick, Wodnik, to typ wiecznego chłopca, bujającego w obłokach; od zawsze marzy o zostaniu aktorem, a jak na razie grywa najczęściej role żywych reklam w nadmuchiwanych kombinezonach.

Justine i Nick, oboje przed trzydziestką, znają się z dzieciństwa, kiedy to mieszkali po sąsiedzku. Potem na długo stracili się z oczu, ale po niespodziewanym spotkaniu po latach w Justine odżywa dawne uczucie do Nicka. Niestety on, świeżo po zerwaniu z dziewczyną, traktuje ją tylko jak przyjaciółkę. A że zaczytuje się w horoskopach w czasopiśmie, dla którego pracuje Justine, dziewczyna postanawia potajemnie odrobinkę zmodyfikować horoskop dla Wodnika, by dopomóc Nickowi w zrozumieniu pewnych spraw. Np. tego, że są sobie przeznaczeni.
Umyka jej jednak, że interpretacja Nicka może być różna i że przy okazji być może namiesza także w życiu innych osób;)

Debiut Minnie Darke należy do gatunku lekkich i kusi dobrym wątkiem romantycznym. Dodajmy do tego humor i garść wzruszeń, ale też na wesoło. Pycha, prawda?
Szczerze polubiłam Justine i Nicka, zachwyciłam się ich charakterami, relacją i późniejszym życiem po sąsiedzku (po latach - czyżby za sprawą gwiazd? - również zamieszkują obok siebie ;)). Sekundowałam im w zbliżaniu się do siebie mimo różnych komplikacji, z byłą dziewczyną na czele.

Autorka ma lekkie, przyjemne, swobodne pióro i niewątpliwie dużą, nieskrępowaną wyobraźnię. Mogłabym więc uznać tę powieść za całkiem udaną lekturę, przy której nieźle się bawiłam; jest jednak małe ale. Urocza historia Nicka i Justine tonie w wątkach pobocznych, którymi ta w nieposkromiony sposób pogodna książka jest wręcz przeładowana. Wątkach ciekawych, barwnych, ale w tej ilości po prostu przytłaczających i rozpraszających. Mam miękkie serce (zodiakalny Lew) i nie wskazałabym, które z nich należałoby zredukować. Ale powinno być ich mniej, choć troszeczkę! Bo mimo, że powieść broni się jak może - naprawdę dobrym, przyjemnym w odbiorze stylem, oryginalnością pomysłu - to chwilami w trakcie czytania czuć przesyt i znużenie, właśnie tymi licznymi wycieczkami w bok. Autorka poświęciła bohaterom drugiego planu mnóstwo uwagi, ale w rezultacie główni bohaterowie stracili na wyrazistości, stali się po trosze jednymi z wielu, z lekka giną w tym tłumie.

Mimo to, jeśli już ktoś z Was zdecyduje się na lekturę, radziłabym nie zniechęcać się zbyt szybko. Książkę zdecydowanie warto doczytać, dać się porwać fajnym emocjom w drugiej jej połowie i oczarować zakończeniem - słodkim, wręcz filmowo urokliwym i w zasadzie jedynym, jakie brałam pod uwagę ze względu na niejakiego Browna ;D

Podsumowując: książka jak na debiut niezła i bardzo pomysłowa, choć niemiłosiernie zakręcona.


P O Ł Ą C Z Y Ł Y   I C H   G W I A Z D Y
(STAR-CROSSED)
MINNIE DARKE
PRZEKŁAD: JACEK SPÓLNY
WYDAWNICTWO ZYSK I S-KA
2019

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz