JEGO BABECZKA

Mam ostatnio szczęście do fajnych książek z jesienią w tle. Z JEGO BABECZKĄ również mi w tym temacie wyjątkowo po drodze. Ten pomarańczowy niczym dynia kolor na okładce nie kłamie. Kto kocha jesień, bez trudu dojrzy w tej książce sporo jej nostalgii i magii, nawet jeśli to tylko leciutki romansik. Może i leciutki - za to słodki i rozgrzewający. Pycha! A poza tym nie lekceważcie BABECZKI, bo mój czytelniczy zastój, który gnębił mnie od jakiegoś czasu, został przez tę książeczkę powalony wręcz na łopatki ;)

JEGO BABECZKA to już trzeci tom przebojowej serii OBJECTS OF ATTRACTION. O jednym z nich JEJ WISIENKI pisałam latem. Penelope Bloom nadal nie opuszcza kręgu znajomych z poprzednich części, zgrabnie wiążąc ze sobą poprzednie wątki z kolejnym, całkiem nowym.

Emily, wegetująca w Nowym Jorku niespełniona artystka, dorabiająca jako nauczycielka rysunku w domu starców, staje przed szansą życia - praktyką w samiuśkim Paryżu. Takich okazji się nie przepuszcza. Sprawę komplikuje jednak fakt, że w jej życiu pojawia się przystojny piekarz. Ryan (znany mi już z JEJ WISIENEK) to dawny szkolny kolega Emily, w którym skrycie (i daremnie) się podkochiwała. Teraz, po latach, oboje padają ofiarą wzajemnego uroku, nie mogą o sobie zapomnieć. A musicie wiedzieć, że mają na dodatek wprost niemożliwych przyjaciół, którzy stają na głowie, by ich ze sobą połączyć.
Emily w ramach zlecenia ma pomóc Ryanowi w urządzeniu halloweenowego przyjęcia w firmie, zaczyna jednak rozważać możliwość niezobowiązującego romansu. Zwłaszcza, że Ryan chyba jest skłonny zaakceptować ten pomysł. Kiedy jednak okazuje się, że wyjazd dziewczyny może zostać przyspieszony, oboje muszą zadecydować, co jest ważniejsze: to, co zaczyna ich łączyć czy chęć spełniania życiowych marzeń i ambicji?

Jejku, ujęła mnie ta historia! I nie obchodzi mnie, że ze świecą w niej szukać fabularnych zawiłości czy szczególnej głębi, bo nie o to w niej chodzi. Jest prosta, sympatyczna, łatwo przyswajalna. Przewidywalna, ale cóż z tego, skoro świetnie się przy niej bawiłam.
Z punktu poczułam ogromną sympatię do Emily, marzycielki, tak jak ja rozkochanej w jesiennej atmosferze. Na tyle gderania wokół, jaka to jesień jest paskudna, trafiłam wreszcie na kogoś (to nic, że tylko w książce xD), kto uwielbia tę porę roku i docenia jej piękno. Bratnia dusza!
Nie mogłam się też oprzeć Ryanowi, który przepada za świętami. Cały rok czeka na Dzień Dziękczynienia i na Gwiazdkę, do tego piecze pyszności, a w kontaktach z kobietami jest rozbrajająco niepewny. Ideał! Śmiem stwierdzić, że Ryan to chyba najlepszy z męskich bohaterów tej serii (taak, wiem, William Ch. z JEJ WISIENEK to w sumie żadna konkurencja xD)

Lektura była lekka, zabawna i słodka jak babeczka z okładki. Trafił do mnie ironiczny, ale wcale nie przesadzony humor, komizm sytuacji i liczne niuanse. Tak jak w poprzedniej części, tu również o kolkę ze śmiechu przyprawia babcia ze swymi odważnymi teoriami na temat życia i seksu, których nikt nie spodziewa się usłyszeć od takiej staruszki :D

Książka ma ciepłe przesłanie, urocze w swej prostocie - życiowe wybory nigdy nie są oczywiste, ale najbardziej gmatwają się, gdy trafia się szansa na miłość. Ona zdaje się wszystko komplikować, a jednocześnie cudownie upraszczać. Czy Emily i Ryan znajdą jakiś szczęśliwy kompromis, który pozwoli im być razem? Sprawdźcie ;) Poznać tę dwójkę to czysta przyjemność!


J E G O   B A B E C Z K A
(HIS TREAT)
CYKL: THE OBJECTS OF ATTRACTION # 3
PENELOPE BLOOM
PRZEKŁAD: NORA CZARNECKA
WYDAWNICTWO ALBATROS
2019

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Albatros.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz